Reklama
Rozwiń

PEP – kurs rośnie po fuzji i wejściu inwestora

PEP był wczoraj najmocniej rosnącą spółką na warszawskim parkiecie. ?Za akcję płacono nawet ?31 zł, o 24,5 proc. więcej ?niż w piątek.

Publikacja: 22.07.2014 08:34

Skok zainteresowania akcjami

Skok zainteresowania akcjami

Foto: Rzeczpospolita

Wyobraźnię inwestorów rozgrzała informacja o połączeniu PEP, energetycznej spółki kontrolowanej przez Jana Kulczyka, z inną spółką z portfela najbogatszego Polaka, czyli Polenergią Holding, i wejściu do tej grupy inwestora strategicznego – chińskiego funduszu CEE Equity Partners.

– Inwestorzy od dłuższego czasu oczekiwali informacji związanych z fuzją PEP i Polenergii. Sam fakt połączenia nie był zaskoczeniem. Jednak specyficzna struktura akcjonariatu (OFE kontrolujące większość akcji znajdujących się w wolnym obrocie – red.) oraz niepewność związana z transakcją sprawiały, że kurs spółki w ostatnich miesiącach zachowywał się słabo. Nie odzwierciedlał wartości spółki, stąd emisja nowych akcji po wyższej cenie niż giełdowa (33,03 zł – red.) – tłumaczy Marek Buczak, zarządzający Quercus TFI.

Jego zdaniem PEP pozostanie niewielką spółką jak na realia tego sektora.

– Można oczekiwać niewielkiego wzrostu udziału PEP w indeksie WIG Energetyka. W przyszłości spółka może być łakomym kąskiem dla inwestorów, którzy będą zainteresowani odnawialnymi źródłami energii bądź konsolidacją polskiej energetyki – uważa Buczak.

Krzysztof Pado, doradca inwestycyjny z DM DBM, sądzi, że spółką będą się interesować fundusze inwestycyjne, a w mniejszym stopniu – drobni inwestorzy. Dla tych ostatnich uwarunkowania rynkowe i prawne rządzące sektorem energetycznym, w którym działa spółka, mogą się okazać zbyt skomplikowane.

– Dlatego płynność akcji grupy Polenergia niekoniecznie się zwiększy, bo inwestorzy instytucjonalni będą traktować spółkę raczej jako długoterminową lokatę – uważa Pado.

Jego zdaniem w perspektywie kilku kwartałów spółka ma szansę na wejście do indeksu WIG50. Nie podejrzewa jednak, by znalazła się w gronie blue chips warszawskiej giełdy.

Wyobraźnię inwestorów rozgrzała informacja o połączeniu PEP, energetycznej spółki kontrolowanej przez Jana Kulczyka, z inną spółką z portfela najbogatszego Polaka, czyli Polenergią Holding, i wejściu do tej grupy inwestora strategicznego – chińskiego funduszu CEE Equity Partners.

– Inwestorzy od dłuższego czasu oczekiwali informacji związanych z fuzją PEP i Polenergii. Sam fakt połączenia nie był zaskoczeniem. Jednak specyficzna struktura akcjonariatu (OFE kontrolujące większość akcji znajdujących się w wolnym obrocie – red.) oraz niepewność związana z transakcją sprawiały, że kurs spółki w ostatnich miesiącach zachowywał się słabo. Nie odzwierciedlał wartości spółki, stąd emisja nowych akcji po wyższej cenie niż giełdowa (33,03 zł – red.) – tłumaczy Marek Buczak, zarządzający Quercus TFI.

Giełda
Spokojny początek tygodnia na GPW
Giełda
Mniej na sponsoring i cele społeczne. Spółki z WIG20 ograniczają wydatki
Giełda
Tym razem bez rekordów na GPW
Giełda
Hossa przetrwa, ale zwyżki na GPW wyhamują
Giełda
WIG20 bez rekordu intra, ale z najwyższym zamknięciem w tym roku