Na zamknięciu poniedziałkowych notowań indeks Dow Jones Industrial wzrósł o 1,49 proc. do 17 976,31 pkt. S&P 500 zwiększył swoją wycenę o 1,22 proc. do 2 086,24 pkt. Indeks Nasdaq finiszował z wynikiem 1,15 proc. na plusie po skoku do 4 947,44 pkt.
Co dyrygowało giełdą? Dzisiaj poznaliśmy sporą porcję danych makroekonomicznych. Wydatki amerykańskich konsumentów w lutym wzrosły o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy w styczniu spadły 0,2 proc. mdm. Dochody Amerykanów wzrosły o 0,4 proc. mdm, wobec wzrostu również o 0,4 proc. mdm w poprzednim miesiącu. Ekonomiści spodziewali się, że wydatki konsumenckie wzrosną o 0,2 proc. mdm, a dochody wzrosną o 0,3 proc.
Liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w lutym przez Amerykanów wzrosła miesiąc do miesiąca o 3,1 proc. – wynika z danych Krajowego Stowarzyszenia Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors). Analitycy z Wall Street spodziewali się, że liczba umów na sprzedaż domów wzrośnie o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca.
Wcześniej nastroje na rynku poprawiły doniesienia z Chin. W niedzielę prezes banku centralnego Chin Zhou Xiaochuan oświadczył, że monitoruje sytuację w gospodarce i wyraził obawę, że spadające ceny surowców mogą spowodować dalsze obniżenie się inflacji w Chinach. Rynek te komentarze zinterpretował jako zapowiedź kolejnego luzowania polityki monetarnej w Chinach.
- Wygląda na to, że część wzrostów dzisiaj to oczekiwania na stymulację gospodarki w Chinach. Tydzień na rykach akcji w USA jest skrócony, możliwe więc, że handel będzie nieco spokojniejszy – ocenił Randy Frederick, dyrektor zarządzający w Charles Schwab.