#PROSTOzPARKIETU: Dorota Sierakowska: Uwaga na towary rolne i pallad

Gościem #PROSTOzPARKIETU w środę była Dorota Sierakowska, analityk rynku surowców DM BOŚ.

Publikacja: 25.01.2017 14:40

#PROSTOzPARKIETU: Dorota Sierakowska: Uwaga na towary rolne i pallad

Foto: rzeczpospolita.tv

60 dolarów za baryłkę ropy naftowej to poziom nie do przebicia w tym roku?

Przebicie tego poziomu jest możliwe, ale trudno się spodziewać, żeby mógł on zostać przekroczony trwale. Przypomnę, że ropa WTI kosztuje teraz ok. 53 USD, ropa Brent 56 USD. 60 USD to nie jest poziom leżący poza zasięgiem, jeżeli pojawią się jakieś dane, które wsparłyby notowania ropy. Na razie jednak wydaje się, że poziom taki - jeżeli w ogóle zostanie osiągnięty - to nieprędko.

Dlaczego?

Wzrosty notowań ropy wyraźnie wyhamowały - realizują się teraz scenariusze, które inwestorzy zdyskontowali już wcześniej, z ograniczeniem wydobycia przez kraje OPEC i Rosję na czele. Ostatnie dane potwierdzają, że to faktycznie następuję, problem w tym, że dla inwestorów nie jest to już pozytywna niespodzianka. Poza tym warto pamiętać, że do tych informacji trzeba dodać takie, których wpływ na notowania czarnego złota może być zdecydowanie negatywny. W USA produkcja ropy naftowej rośnie, pojawiają się nawet dane o dynamicznym wzroście liczby wiertni. Rynek amerykański obudził się z letargu i jest gotowy do zwiększenia wydobycia.

Jedną z pierwszych decyzji Donalda Trumpa jako prezydenta, było zielone światło dla budowy ropociągów, które blokowała administracja Obamy.

Nowy prezydent USA jest zdecydowanym zwolennikiem inwestycji infrastrukturalnych wspierających amerykański biznes, w tym łupkowy. Teraz przekuł swoje przekonania w czyny. Trump podpisał pozwolenie na rozpoczęcie negocjacji w sprawie budowy dwóch kluczowych ropociągów, prowadzących ropę z Kanady i Dakoty Północnej do Zatoki Meksykańskiej. Z perspektywy amerykańskiej branży naftowej do bardzo dobra informacja. Z punktu widzenia środowiska naturalnego - niekoniecznie. Dlatego te projekty były wcześniej wstrzymywane przez poprzedniego prezydenta.

Skoro Zatoka Meksykańska, to eksport.

Zdecydowanie tak. USA rozwijają się pod kątem uzupełnienia luki powstałej po ograniczeniu produkcji w krajach OPEC. Stany Zjednoczone eksportują już ropę do Europy, Japonii, a więc do odbiorców, którzy tradycyjne ropę pozyskiwali z innych źródeł.

Wygląda więc na to, że potencjał wzrostu cen ropy jest ograniczony. Czy to oznacza, że wystrzał inflacji, który będziemy obserwowali w najbliższych miesiącach również w Polsce, jest przejściowy?

Jeżeli chodzi o surowce energetyczne, to największe wzrosty za nami, ich notowania albo odreagują spadkowo, albo będą się poruszały w konsolidacji. To jednak nie znaczy, że surowce nie będą już oddziaływały proinflacyjnie. W tym roku inflację mogą pobudzać towary rolne, które miały fatalny 2016 r. i  mają duży potencjał do wzrostowego odreagowania tej słabości.

W zeszłym roku nie tylko ropa, ale i miedź odnotowała imponujące zwyżki. Metal szczególnie bliski inwestorom na GPW za sprawą KGHM. Od grudnia 2016 r. ceny tego metalu przestały rosnąć. To już koniec zwyżek?

Notowania miedzi pokazują, że strona popytowa na tym rynku pozostaje silna. W listopadzie ub. r. mieliśmy do czynienia z ważnym wybiciem w górę z długoterminowej konsolidacji, co daje szansę na kontynuację zwyżek również w tym roku. Rzeczywiście ostatnie tygodnie przyniosły przystanek w trendzie wzrostowym - inwestorzy zaczęli się zastanawiać, w jakim zakresie Donald Trump będzie realizował obietnice przedwyborcze dotyczące inwestycji infrastrukturalnych. Teraz powróciła wiara w to, że faktycznie tak będzie. Poza tym pojawiły się dobre dane z Chin, w tym dotyczące PKB, co również wsparło kupujących. W ostatnich dniach stronie popytowej pomagają także obawy o możliwy strajk w Escondida - największej kopalni miedzi w Chile. Jeżeli do takiego strajku by doszło, z pewnością ceny miedzi odczułyby go pozytywnie.

Co ze złotem? Od początku roku jego notowania w USD wrosły o 5 proc.

Ostatnie tygodnie przyniosły osłabienie dolara, po wcześniejszej bardzo dynamicznej aprecjacji. Złoto jest ujemnie skorelowane z amerykańską walutą - drożeje, kiedy ta się osłabia. Złoto, jako "bezpieczna przystań", zyskało kiedy pojawiły się wątpliwości odnośnie do polityki gospodarczej Donalda Trumpa i obawy o "twardy" Brexit. Zauważmy, że zarówno w średnim jak i długim terminie trend spadkowy na rynku złota nie został naruszony. Wspomniane odreagowanie, po wcześniejszych spadkach, było czymś naturalnym. Niewykluczone jednak, że żółty kruszec powróci teraz do zniżek.

Które surowce mogą drożeć w tym roku?

Wspomniane już towary rolne - kukurydza, pszenica, soja. Oczekiwania dotyczące tegorocznej produkcji są bardzo wygórowane. Wystarczy negatywne zaskoczenie związane z pogodą i ceny towarów rolnych mogą bardzo dynamicznie wzrosnąć, choćby w krótkim terminie. Podobnie jest na rynku kakao. Jeżeli chodzi o metale szlachetne zwróciłabym uwagę na pallad - na tym rynku od lat, rokrocznie, mamy do czynienia z deficytem wydobycia. Notowania tego metalu radzą sobie dużo lepiej niż złoto, srebro, platyna. W przypadku spadków na rynku złota pallad będzie mniej tracił, w razie wzrostów - więcej zyskiwał.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW