#PROSTOzPARKIETU: Krzysztof Stupnicki: Hossa na GPW będzie kontynuowana

Kilka miesięcy temu przewidział hossę na GPW… Gościem poniedziałkowego Parkiet TV był Krzysztof Stupnicki, wiceprezes MCI Management.

Publikacja: 27.03.2017 17:45

#PROSTOzPARKIETU: Krzysztof Stupnicki: Hossa na GPW będzie kontynuowana

Foto: rzeczpospolita.tv

Na początku grudnia zeszłego roku, w naszym studiu, powiedział pan, że "w Polsce lada moment będziemy mieć do czynienia z inflacją, a stopy procentowe nie zostaną podniesione. W porównaniu z obecnym poziomem złoty w I kwartale się umocni. W 2016 r. można było zarabiać na małych i średnich spółkach, a bardzo trudno na dużych. W 2017 r. będzie na odwrót." Pana słowa okazały się prorocze. Ma pan kryształową kulę?

Wszystko zaczęło się od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta. Optymizm, zupełnie nieprzewidziany przez analityków, spowodował, że giełda amerykańska poszła w górę, w szczególności małe spółki i banki. W ślad za nimi poszły polskie banki, a w międzyczasie umocniła się złotówka.

Za chwile kończy się I kwartał. Podtrzymuje pan dotychczasowe zapowiedzi na kolejne kwartały?

Znów trzeba zacząć od Donalda Trumpa, który potrafi się świetnie komunikować ze swoimi wyborcami zarówno przez Twittera, jak i tradycyjnie, ale jako prezydent na razie jest kompletnie nieudolny, np. nie potrafi wdrożyć zakazu wjazdu obywateli wybranych krajów arabskich. W ostatni piątek fiasko poniosła siedmioletnia inicjatywa Republikanów odwołania tzw. Obamacare. W związku z tym amerykańscy inwestorzy mają prawo zastanawiać się, czy dojdzie do obiecanych przez Trumpa obniżki podatków, które miały być uchwalane latem. Obamacare to skomplikowana ustawa, ale dotyczy tak na prawdę jednej branży. Pierwsza od lat 80- tych reforma podatków dotyczy wszystkich branż. Jeśli do niej nie dojdzie, to będzie oznaczać, że amerykańska giełda jest przewartościowana.

Czyli nadmierny optymizm może zastąpić głębsza korekta?

Tak bym tego nie ujął. Ludzie uwierzyli, że Trump zrealizuje to, co obiecał, a jednak widać, że nie potrafi sobie z tym poradzić, choć jego partia ma większość aż 22 głosów w Kongresie.

W związku z tym jest zagrożenie dla rynków finansowych?

Tak, bo fiasko skasowania Obamacare to duża niespodzianka. Stąd mamy osłabienie, widoczne bardziej na indeksie Russell 2000, niż na S&P500. Ciężko mi prognozować, jak przebiegną rozmowy amerykańskich polityków, jednak uważam że jesteśmy przed płaską korektą, gdyż to rozczarowanie musi zostać odreagowanie.

Dostrzega pan na ten moment jakieś inne czynniki ryzyka przed inwestorami giełdowymi?

Na europejskim rynku obligacji skarbowych widać, że duża grupa inwestorów obawia się zwycięstwa Marine Le Pen. Co prawda komentatorzy mówią, że ta pani przegra w drugiej turze, i to stratą około 20 pkt proc., jednak przypomnę, że komentatorzy pomylili się w przypadku wyniku referendum na temat Brexitu. Rządkowe bligacje francuskie mają teraz trzy razy większą rentowność niż niemieckie, a dotąd ta różnica była nieznaczna.

Z kolei w cenach w ogóle nie ma ryzyka zdarzenia, że prezydent Trump zostanie usunięty ze stanowiska ze względu na składanie fałszywych oskarżeń w stosunku do byłego prezydenta na temat podsłuchów. Amerykańskie prawo mówi, że prezydent nie może zlecić podsłuchiwania, a formułowanie bezpodstawnych zarzutów że prezydent Obama złamał prawo, grozi odpowiedzialnością polityczną. Gdy spekulowały na ten temat media nieprzyjazne Trumpowi jak CNN, to można było nie zwracać na to uwagi, ale gdy zaczyna pisać o tym poważne pismo konserwatywne, jak The Wall Street Journal, to taki obrót spraw przestaje być czystą fikcja.

Czyli obok ryzyka zza Oceanu, mamy również ryzyko na Starym Kontynencie, a za kilka miesięcy jeszcze wybory w Niemczech. Trudno, żeby nasza giełda nie podążała za trendami na światowych parkietach.

Ogólnie widać zainteresowanie rynkami wschodzącymi, a polska giełda jest jedną z najlepiej zachowujących się rynków wschodzących, więc wystąpienie jakiejś zadyszki byłoby naturalne. Jednak warto zwrócić uwagę na to, że mamy realne ujemne stopy procentowe w Polsce, które nie skończą się za trzy miesiące, to trudno wyobrazić sobie, że hossa w Polsce na ten rok już się zakończyła. Moim zdaniem będzie jeszcze kontynuowana.

Podtrzymuje pan prognozy z grudnia, że lepiej niż na małe i średnie jest stawiać na duże spółki?

Jak dotąd prognoza się sprawdziła, od początku grudnia do ubiegłego piątku WIG20 wzrósł o ponad 23 proc., a indeksy małych i średnich spółek o kilkanaście proc. Obecnie pracuje w spółce która kontroluje spółkę należącą do indeksu sWIG80, więc nie będę tak szczegółowo się wypowiadać.

Spoglądając na realną polską gospodarkę jest pan optymistą?

Wierzę, że wyniki spółek, zarówno średnich, jak i dużych się poprawią. Banki, które miały mieć gorsze wyniki w 2016 r. niż w 2015, a znowu zanotowały wzrosty zysku. Przy umacniającym się złotym eksport może nie być kontrybutorem netto, ale myślę, że wzrost gospodarczy będzie wspierać konsumpcja krajowa i będzie on wyższy niż w roku ubiegłym.

W grudniu przewidywał pan wzrost inflacji, która rzeczywiście wystrzeliła. Czy wzrost cen utrzyma się na poziomie około 2 proc., czy to jeszcze nie koniec?

Uważam że nie grozi nam wyraźny i trwały wzrost inflacji. Zapewne w I kwartale inflacja będzie wyższa niż 2,2 proc., ale na koniec lipca będzie niższa od najwyższej w I kwartale. Czyli po obecnym skoku z -1 proc. do 2,5 proc. nie będzie dalej rosła, ale się uspokoi. Umacniający się złoty zwiększa szansę realizacji tej prognozy.

W tej chwili ważą się losy polskiego rynku kapitałowego, zmian w systemie oszczędności emerytalnych. Jak powinien być zbudowany rynek kapitałowy? Czy OFE są potrzebne?

OFE miały bardzo duży pozytywny wpływ na rynek kapitałowy, a ich likwidacja byłoby bardzo szkodliwa. Przekształcenie ich w TFI jest korzystnym rozwiązaniem, ale pojawiają się różne kwestie szczegółowe. Obecnie, po kilkumiesięcznych wzrostach cen akcji, typowa lokacja funduszy w akcje sięga 80 proc. Łatwo policzyć ile musiałaby spaść polska giełda, żeby udział akcji spadł znów do 75 proc. Rozporządzenie o limitach inwestycyjnych OFE z 1999 r. jest bardziej restrykcyjne niż dla OFE w Rumuni, a to nie jest bardziej rozwinięty rynek od polskiego. Żeby przekształcone OFE mogły inwestować jak typowe fundusze, w instrumenty pochodne i fundusze private equity, trzeba kilka rzeczy zmienić. Te „szczegóły techniczne" są dla koniunktury na GPW równie istotne jak cała koncepcja przekazania 75 proc. aktywów OFE do III Filara dobrowolnych oszczędności emerytalnych.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem