To jeden z głównych wniosków raportu na temat roli banków przy wykorzystaniu pieniędzy unijnych, który przygotowały Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) i Związek Banków Polskich (ZBP). Z ich wspólnej analizy wynika, że co trzeci podmiot realizujący projekt współfinansowany przez Unię Europejską skorzystał z finansowania bankowego. Korzystający z dotacji sięgali głównie po trzy rodzaje kredytów (pomostowy – 63,3 proc., na wkład własny do projektu – 33 proc. lub na pokrycie kosztów niekwalifikowanych inwestycji – 3,7 proc.). Choć nie ma oficjalnych statystyk, badania IBnGR i ZBP pozwalają szacować, że tylko w latach 2007–2011 banki udzieliły około 18 tys. takich kredytów na około 20 mld zł.
– Sensowne zagospodarowanie pieniędzy unijnych zawsze było dla naszego środowiska niezmiernie istotne – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP. – Chodzi o to, żebyśmy nie poprzestawali na jednorazowym transferze dotacji, ale zamieniali te środki na długoterminowy kapitał pracujący dla kraju – dodaje.
Raport zawiera też rekomendacje banków względem wykorzystania pomocy z Unii w okresie 2014–2020. Większość bankowców (85 proc.) opowiada się za ograniczeniem roli dotacji w strukturze finansowania na rzecz pomocy zwrotnej. Banki chcą głównie uczestniczyć w systemie dystrybucji produktów dłużnych (kredytów i pożyczek). Według nich po 2013 r. powinny one stanowić aż 55 proc. puli z nowego budżetu, a dotacje tylko 45 proc.
– Banki są za zbalansowaniem tego systemu, jak i za szerszym wprowadzaniem instrumentów mieszanych – mówi Arkadiusz Lewicki, dyrektor w ZBP. Za wzorcowe rozwiązanie tego typu bankowcy uznają oferowany do niedawna (budżet już się wyczerpał) kredyt technologiczny z programu „Innowacyjna gospodarka".
Poza tym bankowcy oczekują uproszczeń, standardowych regulacji w każdym regionie i udziału specjalistów z ich grona przy ocenie wspieranych przez Unię projektów.