Tylko pod tym warunkiem Irlandczycy uzyskają dostęp do pieniędzy z wartego 85 mld euro pakietu pomocowego Unii Europejskiej. Jego realizacją zajmie się już kolejny rząd, bo rządząca partia Fianna Fail straciła większość, premier zaś obiecał, że poda się razem z rządem do dymisji, kiedy budżet na rok 2011 zostanie zatwierdzony. W chwili zamykania tego wydania ”Rz” Reuters podał, że pierwsze z głosowań dotyczących budżetu wypadło pomyślnie, a rada wykonawcza MFW zapowiedziała na piątek spotkanie w sprawie zatwierdzenia 22,5 mld euro pożyczki dla Irlandii.

Budżet Irlandii przewiduje oszczędności w wysokości 15 mld euro w ciągu czterech lat, czyli ok. 10 proc. PKB. W ten sposób Irlandczycy chcą osiągnąć wymagany przez UE 3-proc. pułap deficytu nie później niż w roku 2015. Dzisiaj deficyt finansów publicznych Irlandii wynosi 32 proc. PKB, bo kraj wydał 30 mld euro na ratowanie sektora bankowego. Nadal wymaga on pomocy i banki otrzymają z pakietu następne 35 mld euro. Ekonomiści szacują, że całkowity rachunek za wyczyszczenie sektora finansowego wyniesie 80 mld euro. Z cięć wydatków na cele społeczne ma pochodzić 4 mld euro z 6 mld euro oszczędności. W tej kwocie są też emerytury wypłacane z państwowej kasy i projekty inwestycyjne. Reszta pieniędzy ma pochodzić z nowych podatków, m.in. od najmniej zarabiających Irlandczyków. Wcześniej (jest to połowa z 1,9 mln zatrudnionych) nie płacili oni podatków. Ma się pojawić też taksa od wartości nieruchomości, obniżone będą dochody polityków i urzędników.

Ekonomiści ostrzegają, że tak drastyczne cięcia spowodują spowolnienie odbudowy gospodarki, co z kolei uniemożliwi osiągnięcie zakładanych kryteriów. Deputowani do parlamentu mówili wczoraj, że budżet ”dzieli ból równo między wszystkich”.

Parlament ma także głosować m.in. nad podwyżką akcyzy i VAT na wyroby tytoniowe, alkohol i paliwa (jedno z tych głosowań miało właśnie miejsce wczoraj).