[b]Rz:[/b] Komisja Europejska przygotowuje projekt nowego wieloletniego budżetu na okres po 2013 roku. Jaka jest szansa, że polityka spójności zajmie w nim tak ważne miejsce jak dziś, zarówno pod względem kwot, jak i w stosunku do innych dziedzin unijnej polityki?[/b]
[b]Johannes Hahn:[/b] Nie nadszedł jeszcze czas na dyskusje o pieniądzach, ale o celach, choć oczywiście wszyscy chcą już mówić o finansach. Zawsze uważaliśmy w Komisji Europejskiej, że Unia potrzebuje rozsądnego budżetu, który powinien być w okolicy tej samej nominalnej kwoty, jeśli chcemy sfinansować pomysły uzgodnione przez państwa członkowskie.
[b]Czy wierzy pan w to, że kraje członkowskie zgodzą się na zachowanie przynajmniej dzisiejszych poziomów, biorąc pod uwagę ograniczenia budżetowe w czasie kryzysu?[/b]
Jest jeszcze Parlament Europejski, który ma w tej sprawie inne zdanie niż państwa – autorzy listu wzywającego do ograniczeń. Oczywiście będą to trudne negocjacje. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile miliardów euro czy jaki procent unijnego budżetu pójdzie w przyszłości na politykę spójności. Ale jestem pewien, że będzie ona odgrywała bardzo ważną rolę.
[b]W ostatnim czasie nasiliła się krytyka polityki spójności. Przeciwnicy argumentują, że nie zawsze przynosi spodziewane efekty, jak choćby w Portugalii czy Hiszpanii, gdzie nie doprowadziła do wzrostu konkurencyjności gospodarki.[/b]