Kolejna agencja – Fitch – obniżyła wczoraj rating Grecji do poziomu śmieciowego. Komisja Europejska jest zaskoczona takim werdyktem.
– Żałujemy i nie bardzo rozumiemy tę decyzję. UE i MFW właśnie zgodziły się uruchomić kolejną transzę pożyczki dla Grecji, co stanowi jasny dowód na to, że Ateny spełniły warunki. Naprawdę nie rozumiemy takiej decyzji w tym momencie – oświadczyła Pia Ahrenkilde Hansen, rzeczniczka KE. Dzień wcześniej przewodniczący Komisji Jose Barroso dziwił się decyzji Moody's o obniżce ratingu Grecji. Wczoraj w Dublinie Trojka, czyli eksperci MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, przedstawiła okresową ocenę postępów we wdrażaniu programu reform w Irlandii. Jest ona pozytywna i nie uzasadnia – zdaniem Trojki – obniżenia ratingu.
– Decyzja Moody's jest bezpośrednim skutkiem pewnego stanowiska politycznego UE, a mianowicie planów wciągnięcia inwestorów prywatnych w kolejne programy ratunkowe – mówił Ajai Chopra, wicedyrektor departamentu ds. Europy w MFW. Według niego obniżenie oceny to skutek strachu przed zarażeniem ze strony Grecji, a nie faktycznych problemów Irlandii z finansowaniem. – Przed kryzysem agencje ratingowe myliły się, oceniając kredytobiorców zbyt wysoko. Bardzo możliwe, że mylą się znów dziś, gdy obniżają ratingi – dodał Chopra.
Unia uważa, że istotnym problemem w ocenie europejskiego długu jest fakt, że żadna z głównych agencji nie jest europejska i nie rozumie specyfiki strefy euro. Dwie największe – Moody's i Standard and Poor's – to firmy amerykańskie. Najmniejsza z trójki – Fitch – ma siedziby w Nowym Jorku i Londynie. – Agencje, obniżając ocenę Grecji, zachowują się tak, jakby oceniały jakiegokolwiek dłużnika na świecie, jakby Grecja była sama, a nie wspomagana właśnie miliardami przez strefę euro – mówił Michel Barnier, unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego i instytucji finansowych. – Nie zabronimy nikomu notowania długu państwa. Ale nie może to wyglądać jak egzekucja bez ostrzeżenia – dodał Barnier.
To na francuskim komisarzu spoczywa odpowiedzialność stworzenia nowej, pokryzysowej architektury finansowej. Od początku było wiadomo, że elementem reform muszą być nowe regulacje dla agencji ratingowych. Już w grudniu 2010 roku weszła w życie pierwsza regulacja – dotycząca zasady rejestrowania agencji i określająca konflikt interesów. Od 1 czerwca 2011 roku obowiązuje kolejna regulacja, określająca, że wszystkie agencje ratingowe w UE podlegają nowej unijnej instytucji – Europejskiemu Urzędowi Nadzoru Rynków i Papierów Wartościowych. Od początku wiadomo było jednak, że to ciągle za mało. Od listopada 2010 do stycznia 2011 roku KE przeprowadziła publiczne konsultacje i w listopadzie przedstawi projekt kolejnych przepisów. Ma on m.in. określać metodologię oceny długu państwa, zwiększyć przejrzystość postępowania agencji oraz doprowadzić do zwiększenia konkurencji. Komisja zastanawia się m.in. nad tym, czy nie powinny być zmienione narodowe regulacje, które wprost mówią o konieczności uwzględniania ocen agencji ratingowych, co daje im potężną siłę rażenia.