Jednocześnie jednak jeszcze bardziej zwiększyłoby się rozwarstwienie w poziomie zamożności między biednymi i bogatymi regionami Polski. Tak wynika z analizy przygotowanej przez wrocławską Agencję Rozwoju?Regionalnego.
WARR zbadała, jak w różnych sytuacjach fundusze unijne – w ramach budżetu na lata 2014 – 2020 – mogą wpłynąć na rozwój naszej gospodarki.
W pierwszym scenariuszu (prospójnościowym) podział pieniędzy między województwa miałby nastąpić wedle obecnych zasad – więcej dotacji trafia do najbiedniejszych. W drugim scenariuszu unijne wsparcie podzielono po równo – po 2,7 proc. PKB w danym regionie. Oznaczałoby to, że do już bogatych regionów trafia znacznie więcej eurowsparcia niż do tych biednych.
Zbyt mała różnica
– Wyniki nas zaskoczyły – mówi „Rz" prof. Janusz Zaleski, współautor analizy. – Wiadomo było, że w tym drugim scenariuszu cała gospodarka będzie rozwijać się szybciej, ale różnica jest zaskakująco mała – dodaje.
Według badań, przy wspieraniu bogatszych regionów, polskie PKB rocznie rosłoby o 0,2 pkt proc. szybciej niż przy intensywniejszym wspieraniu regionów ubogich. – To zbyt mała różnica, zbyt mała zachęta, by płacić za ten ledwo przyspieszony wzrost tak wysoką cenę – komentuje Zaleski.