W Banku Gospodarstwa Krajowego, który rozdziela premie technologiczne z programu „Innowacyjna gospodarka" w ramach instrumentu zwanego kredytem technologicznym od dawna spodziewano się lawiny wniosków. Dużej liczby aplikacji spodziewali się też doradcy przedsiębiorców i oni sami. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, jak zgodnie zapowiadali już wcześniej przedstawiciele BGK i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, to ostatni konkurs o premie technologiczne i najprawdopodobniej ostatnia tak duża pula pieniędzy (BGK ma 400 mln zł) dla firm w okresie 2007–2013 na inwestycje w nowe technologie.
Dodatkowo, jak informowała wczoraj „Rz", atmosfera jest napięta, gdyż na skutek złych przepisów o przyznaniu pieniędzy z Unii (maksymalnie 4 mln zł na projekt) może w skrajnej sytuacji zdecydować moment złożenia wniosku, a nie jego wartość merytoryczna. Kontrowersyjne przepisy stanowią, że wnioski o premie technologiczne są oceniane na zasadzie spełnia – nie spełnia warunków, bez przyznawania punktów. Nie powstaje więc lista rankingowa projektów. W efekcie przedsiębiorcy przy każdym konkursie obawiają się, że jeśli do BGK wpłyną poprawne wnioski o wartości większej niż budżet danego naboru, to o kolejności rozpoczęcia ich oceny, a finalnie o przyznaniu premii zdecyduje moment ich wpływu.
Czy tak się stanie w tym konkursie, dowiemy się już w przyszłym roku, kiedy to eksperci z BGK ocenią złożone wnioski. Na razie wiadomo tyle, że mimo kolejki kurierów (tylko oni mogli składać wnioski w imieniu przedsiębiorców), która stała przez centralą BGK w Warszawie od piątku, wszystko odbyło się spokojnie i wczoraj do południa (wnioski przyjmowano od 8.00) kolejka zniknęła. Wniosków było jednak na tyle dużo, że dziś ich nabór się zakończy.
– W poniedziałek, w pierwszym dniu ich składania, wpłynęło do nas 519 wniosków o przyznanie premii technologicznej o łącznej wartości około 1,52 mld zł. Podobnie jak w roku ubiegłym, przedsiębiorcy składali dokumenty aplikacyjne w bankach kredytujących, które przekazywały je do BGK za pośrednictwem firm kurierskich – mówi „Rz" Marek Szczepański, dyrektor zarządzający pionem funduszy europejskich w BGK.
– Proces przyjmowania wniosków przebiegł bez najmniejszych zakłóceń. Kurierzy, bez zbędnego tłoku, składali wnioski od rana, a około południa wszyscy zainteresowani zostali już obsłużeni – dodaje Szczepański, informując, że w związku z tak dużą wartością złożonych wniosków, zgodnie z regulaminem, konkurs musi być zawieszony. Tak więc tylko we wtorek można jeszcze złożyć wniosek.