Budżet: PE prosi o liczby

Europarlament żąda jawności budżetowych rachunków – dowiedziała się „Rz". Bez tego może blokować porozumienie

Aktualizacja: 15.02.2013 07:25 Publikacja: 15.02.2013 01:54

Korespondencja z Brukseli

„Rz" dotarła do dwóch listów napisanych przez szefa Komisji Budżetowej PE Alaina Lamassoure'a. Zaadresował je do Jose Barroso, przewodniczącego Komisji Europejskiej, oraz do Hermana Van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej.

Jak pisze Lamassoure, to kierowana przez niego komisja parlamentarna musi przedstawić rekomendację do głosowania dla całego PE. A nie jest w stanie przeprowadzić przyzwoitej analizy, bo w tekście konkluzji ze szczytu UE, który przyjął budżet, nie ma szczegółowych kryteriów przyznawania dotacji poszczególnym krajom, trudno też wyliczyć rabaty.

O co chodzi? Unijny szczyt zdecydował w ostatni piątek o przyjęciu nowych ram finansowych na lata 2014–2020. Z planowanej kwoty 960 mld euro Polska ma dostać 105,9 mld euro. Takie wyliczenia Donald Tusk przedstawił wczoraj po raz kolejny na konferencji prasowej w Warszawie.

Ale te szczegółowe liczby nigdzie nie są konkretnie zapisane, trudno z porozumienia wywnioskować, ile jaki kraj dostanie pieniędzy. Pisaliśmy o tym we wczorajszej „Rz".

Okazuje się, że jest to problem nie tylko dla żądnych informacji dziennikarzy. Sprawą zainteresował się też Parlament Europejski, który w procesie zatwierdzania budżetu ma takie same prawa jak Rada UE. Może go zatem zatwierdzić, zażądać poprawek lub odrzucić. Już wcześniej zgłaszał wiele wątpliwości do osiągniętego porozumienia, w ostatnich dniach doszła kolejna: brak przejrzystych rachunków.

105,9 mld euro ma dostać Polska według wyliczeń naszych urzędników, z nowego budżetu Unii

„Wygłaszane publicznie po spotkaniu komentarze członków Rady Europejskiej (szefów rządów – red.) skłaniają do wniosku, że za zamkniętymi drzwiami doszło do uzgodnienia elementów dodatkowych, które do tej pory nie ujrzały światła dziennego" – pisze Lamassoure w liście, do którego dotarliśmy.

I podkreśla, że wiarygodność osób ogłaszających w swoich krajach szczegółowe dane „nie budzi wątpliwości". Zatem w czasie szczytu musiało dojść do porozumienia, które jasno określa poziom korzyści i składek dla każdego z państw członkowskich. Skoro tak, to europarlament, jako współdecydujący w tej dziedzinie, musi je poznać.

Polskie miliardy z unijnego budżetu są zagrożone?

Lamassoure dotknął najbardziej wrażliwej kwestii w unijnym budżecie. Każdy kraj walczy o zminimalizowanie swoich kosztów i zmaksymalizowanie korzyści. Ale unijne instytucje, które te wszystkie zbiorcze dane i modele do ich wyliczania posiadają, nie chcą ujawniać informacji. Aby nie doprowadzić do publicznej dyskusji dotyczącej tego, który kraj dostaje miliard euro więcej i dlaczego.

Gdy „Rz" zapytała rzecznika prasowego komisarza Janusza Lewandowskiego o dane do budżetu 2014–2020, ten odpowiedział, że liczby nie są ostateczne, bo potrzebna jest zgoda PE.

Zatem zapytaliśmy o dane do obecnych, legalnie przecież obowiązujących ram finansowych 2007–2013. Wtedy dowiedzieliśmy się, że Komisja Europejska nie ma takich danych i gromadzi je tylko wstecz na podstawie faktycznych płatności. Czyli ostateczne zbiorcze dane za obecny budżet będą znane w połowie 2014 roku, a za kolejny – w połowie 2021 roku.

Wyjaśnienia, którymi Komisja zbywa dziennikarzy, nie muszą jednak wystarczyć Parlamentowi Europejskiemu. – W procesie negocjacji na Radzie Europejskiej pewna doza dyskrecji jest zrozumiała. Ale Parlament musi być instytucją transparentną – mówi „Rz" Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO. Według niego właśnie brak tej przejrzystości jest jednym z głównych zarzutów PE wobec porozumienia budżetowego.

Inne dotyczą takich kwestii jak ogólnie zbyt niski poziom wydatków, brak wystarczającej elastyczności między działami i latami budżetowymi, rewizja budżetu na półmetku oraz reforma źródeł finansowania budżetu. PE zamierza udowodnić, że jego traktatowe prawo do współdecydowania o budżecie nie jest papierowe, dlatego będzie mocno artykułował swoje postulaty. Widać to już po zachowaniu Martina Schulza, przewodniczącego PE, który zagroził wetem. Schulz, niemiecki socjalista, nie musi się kierować wytycznymi rządu Angeli Merkel. Swobodę w wyrażaniu swoich opinii ma też druga kluczowa w tej sprawie osoba – Alain Lamassoure, francuski chadek.

Temat budżetu stanie na komisji PE najwcześniej za miesiąc – tyle czasu potrzeba na przełożenie politycznych wniosków ze szczytu na dokument legislacyjny. To oznacza, że głosowanie na sesji plenarnej może nastąpić najwcześniej w maju. Tusk wyraził wczoraj przekonanie, że PE ostatecznie budżet zaakceptuje po uzyskaniu większej władzy nad jego wydatkowaniem. Co – zdaniem premiera – jest korzystne dla Polski.

Korespondencja z Brukseli

„Rz" dotarła do dwóch listów napisanych przez szefa Komisji Budżetowej PE Alaina Lamassoure'a. Zaadresował je do Jose Barroso, przewodniczącego Komisji Europejskiej, oraz do Hermana Van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej.

Pozostało 95% artykułu
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Fundusze europejskie
Fundusze Europejskie w trosce o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży