Aż 90 proc. podmiotów ankietowanych przez EY twierdzi, że od czasu wybuchu pandemii przykłada coraz większą wagę do kwestii ESG, czyli klimatycznych (environmental), społecznych (social) i związanych z ładem korporacyjnym (corporate governance). Stają się one jednym z najważniejszych elementów branych pod uwagę podczas budowania strategii inwestycyjnej. Z kolei 74 proc. respondentów jest nawet skłonnych wyjść z inwestycji, jeśli dane przedsiębiorstwo ma słabe wyniki związane z ESG.
Szanse i ryzyka
Rośnie odsetek inwestorów stosujących rygorystyczne podejście do oceny publikowanych informacji niefinansowych: w 2021 r. takie podejście miało 78 proc. z nich, podczas gdy trzy lata wcześniej tylko 32 proc. Jednocześnie połowa respondentów szóstej edycji globalnego badania inwestorów instytucjonalnych EY („Is your ESG data unlocking long-term value?") wskazuje na częsty brak dostępu do informacji wskazujących na tworzenie przez przedsiębiorstwa wartości długoterminowej.
– Musimy pamiętać, że ESG obejmuje także wymiar społeczny oraz ładu korporacyjnego. A spójność działań we wszystkich wymiarach może istotnie podnieść ocenę przez interesariuszy, w tym inwestorów – podkreśla Marcin Witkowski, menedżer EY.
Zarząd niejednej firmy przekonał się, że ignorowanie czynników ryzyka związanych z ESG może doprowadzić do bolesnych konsekwencji, których można było uniknąć. Zrównoważony rozwój obejmuje kilka obszarów, ale w ostatnim czasie najwięcej mówi się o ryzyku klimatycznym, co ma związek z postępującą transformacją energetyczną. EY podkreśla, że zmiany klimatyczne jako kluczowe wyzwanie globalne wymuszają branie pod uwagę nowych zagrożeń (i szans).
Po pierwsze, dotyczą one ryzyka fizycznego, które ma bezpośredni wpływ na zniszczenia lub utratę aktywów. 77 proc. inwestorów twierdzi, że w ciągu najbliższych dwóch lat będzie przykładało istotną wagę do oceny tego parametru. To odsetek o 4 pkt proc. wyższy niż wynikający z wcześniejszego badania, z 2020 r. Drugą kategorią ryzyka są następstwa transformacji do gospodarki niskoemisyjnej obejmujące czynniki rynkowe, regulacyjne, technologiczne i reputacyjne. W ciągu najbliższych dwóch lat będzie ono brane pod uwagę przez 79 proc. inwestorów (wobec 71 proc. rok wcześniej). Z kolei trzecie ryzyko dotyczy większego popytu niż podaży „zielonych inwestycji", na co zwraca uwagę 77 proc. respondentów.