Inwestorzy bardzo liczą na frankowe ugody

Wyceny banków mających kredyty walutowe wzrosły po propozycji UKNF dotyczącej porozumień z klientami. Mimo zagrożeń dla tego scenariusza.

Aktualizacja: 08.02.2021 21:34 Publikacja: 08.02.2021 21:00

Inwestorzy bardzo liczą na frankowe ugody

Foto: Adobe Stock

Odkąd przewodniczący KNF wezwał na początku grudnia banki do zawierania ugód z frankowiczami, indeks WIG-banki zyskał 4,5 proc. Jednak banki najbardziej obciążone tymi spornymi hipotekami, czyli Millennium i mBank, zyskały odpowiednio aż 24,5 proc. i 15,2 proc.

Alternatywa dla ugód

To może sugerować, że rynek z dużą nadzieją i oczekiwaniami podchodzi do programu ugód, traktując go jako korzystniejszą alternatywę wobec niekontrolowanego wzrostu liczby frankowych pozwów sądowych. Głównym założeniem są niższe koszty wynikające z porozumień, które w skali całego sektora bankowcy szacują na 30–40 mld zł. Tymczasem unieważnienia umów mogą kosztować około 80 mld zł. Z kolei skrajnie negatywny scenariusz, wynikający z możliwego korzystnego dla klientów orzeczenia Sądu Najwyższego (ma zapaść 25 marca), można wycenić nawet na 130 mld zł.

– Potencjalny frankowy koszt nie jest jedynym, bowiem trzeba założyć jeszcze potencjalne koszty zwracanych spreadów walutowych oraz faktu, że pewnie nie wszyscy klienci wybiorą drogę ugody i część będzie się sądzić. W sukurs bankom co prawda przyszedł ostatnio prezes NBP, twierdząc, że nie ma mowy, aby ekonomicznie uzasadniony był brak opłaty za kapitał. Jednak to nie NBP, a Izba Cywilna Sądu Najwyższego ma 25 marca rozstrzygnąć kwestie dotyczące prawnych zagadnień frankowych – mówi Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI.

Zdaniem niektórych ekspertów istnieje ryzyko, że SN wyda orzeczenie sprzyjające frankowiczom – ułatwiające im uzyskanie w sądach większych finansowo korzyści niż niosą ugody. Wtedy program porozumień spaliłby na panewce, a koszty dla sektora byłyby dużo wyższe niż zakładane obecnie 30–40 mld zł. – Wyceny banków będą mocno zależne od sposobu rozwiązania kwestii frankowej, ale przewidywanie sposobu rozstrzygnięcia jest wciąż sporą spekulacją. Traktowałbym to jednak jako czynnik ryzyka, a nie szansę dla banków. Trzeba także uwzględnić fakt, że kolejnych kilka kwartałów dla banków będzie ciężkie, jeśli chodzi o wynik odsetkowy, co oznaczać będzie tylko mozolne odrabianie wyniku w innych obszarach – mówi Rozbicki.

Zdaniem Dariusza Świniarskiego, zarządzającego w BPS TFI, wypracowanie porozumienia przyniesie rajd ulgi, gdyż wymaże dyskonto za niepewność, której rynek nie lubi. – Natomiast nie jest to w mojej ocenie główny czynnik, wpływający obecnie na wyceny banków, gdyż generalnie banki są w stanie zaabsorbować znaczne straty bez łamania wymogów kapitałowych, które na pewien okres mogą zostać rozluźnione – mówi Świniarski. Zwraca uwagę, że polskie banki muszą radzić sobie z dodatkowo z nadpłynnością i spadkiem popytu na kredyty. Dodaje, że jako najliczniej reprezentowany sektor w WIG20 są i pozostaną w tym roku beneficjentami napływów kapitałów na rynki rozwijające się.

– Rozwiązanie problemu hipotek walutowych poprawi otoczenie biznesowe banków, które jako branża cykliczna w obliczu nadchodzącego ożywienia, odbijającej inflacji i poprawy globalnych nastrojów do akcji z rynków wschodzących, są naturalnym wyborem inwestorów i stanowią integralną część portfela w obecnej fazie cyklu – dodaje ekspert BPS TFI.

Wysoka fala pozwów

– Ewidentnie po przedstawieniu przez KNF propozycji ugód pojawiła się nadzieja, że koszty rozwiązania problemu frankowego nie będą aż tak drastyczne dla banków. To był jednak tylko jednorazowy czynnik, nie spodziewam się dalszego wzrostu notowań banków przed orzeczeniem SN. Jest jednak ryzyko, że nie rozwiąże ono wszelkich wątpliwości – to byłby z jednej strony negatywny scenariusz, bo sprawa nie byłaby rozwiązana. Ale z drugiej nie aż tak zły, bo utrzymałoby się status quo i nie byłoby jednorazowych, wielkich kosztów spraw frankowych, byłyby nadal rozkładane w czasie w ramach rezerw – ocenia Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI.

Zbliżające się wielkimi krokami orzeczenie SN w sprawach frankowych komplikuje pomysł ugód. Może się okazać, że nawet umiarkowanie korzystny dla kredytobiorców wyrok podtrzyma bolesną pod względem finansowym dla banków falę pozwów. Tylko przez dziewięć miesięcy 2020 r. do sądów trafiło ponad 25 tys. nowych spraw frankowych wobec 7,5 tys. w analogicznym okresie 2019 r. Z informacji banków i kancelarii frankowych wynika, że w IV kwartale 2020 r. skala napływu spraw była podobna jak w poprzednich miesiącach.

– Gdyby SN uznał, że frankowicze w pełni nie mają racji, co uważam za mało prawdopodobne, wtedy notowania banków urosłyby. Jeśli uzna, że mają rację i jeszcze łatwiej będzie im dzięki temu uzyskiwać korzystne dla siebie rozstrzygnięcia, notowania by spadły. Między tymi skrajnymi scenariuszami jest środkowy, w którym zapada orzeczenie umiarkowanie korzystne dla frankowiczów, notowania mogłyby spaść, ale nie więcej niż 5–10 proc. Kluczowe byłoby to, jak ten scenariusz wpłynąłby na rezerwy frankowe i zdolność do wypłat dywidend – dodaje Bursa.

Odkąd przewodniczący KNF wezwał na początku grudnia banki do zawierania ugód z frankowiczami, indeks WIG-banki zyskał 4,5 proc. Jednak banki najbardziej obciążone tymi spornymi hipotekami, czyli Millennium i mBank, zyskały odpowiednio aż 24,5 proc. i 15,2 proc.

Alternatywa dla ugód

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Podniesienie kwoty wolnej od podatku. Minister finansów Andrzej Domański zdradził kiedy
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO