Nie ma wątpliwości, że takie odsunięcie w czasie obniżania obciążeń podatkowych nie spotka się z entuzjazmem zarówno w grupach płacących niższą stawkę podatku (93,34 proc. całości podatników) ani też tych podatników (1,12 proc.) płacących podatki według najwyższych stawek.Dla przyspieszenia, być może, albo sprowokowania do działań ministra przypomnę strukturę dochodów podatkowych PIT za 2006 rok i na tym tle zarysuję pewne możliwości obniżenia tego podatku z nadzieją, że może to nastąpić już w 2008 roku, a nie później.
I tak w 2006 roku dochody podatników PIT łącznie wyniosły 435,82 mld złotych (wzrost o 7,6 proc. w stosunku do roku ubiegłego); po odliczeniu składek na ZUS (46,22 mld) oraz ulg podatkowych odliczanych od dochodu (3,7 mld), dochód do opodatkowania wyniósł 385,29 mld złotych, a podatek do zapłacenia (przed odliczeniami) 66,17 mld złotych. Odliczenia z podatku to składka na ubezpieczenie zdrowotne (28,19 mld) oraz ulgi odliczane od podatku (0,88 mld). Podatek należny, czyli wpłacony, wyniósł więc 37,099 mld złotych (aż o 24,4 proc. więcej niż w roku 2005 !).Jak można zmodyfikować i spłaszczyć PIT? Proponuję rozważenie poniższego systemu: od dochodów brutto (435,82 mld) odejmujemy: (a) składkę ZUS (46,22 mld), (b) składkę na ubezpieczenie zdrowotne (28,19 mld) oraz (c) ulgi i odliczenia (4,58 mld), co daje łączną podstawę do opodatkowania na poziomie 356,83 mld.
Gdyby zastosować podatek liniowy (płaski) na poziomie 10,5 procent, to wyniósłby praktycznie tyle samo co w obecnym systemie, czyli 37,47 mld zł , zamiast pobranych 37,1 mld zł.
Zaproponowane odliczenia od podstawy opodatkowania mają logiczne uzasadnienie i dają dodatkowo możliwość do poszerzania zakresu wprowadzania (poza obowiązkowymi) ubezpieczeń zdrowotnych, odliczanych od podstawy opodatkowania.
Dopracowanie systemu wymaga oczywiście dodatkowych analiz itd., ale kierunek rozwiązania wydaje się nader oczywisty.