Za pół roku kredyt nawet na 8 proc.

Kryzys na zachodzie i spodziewane podwyżki stóp w Polsce powodują wzrost oprocentowania kredytów. Koszt pieniądza będzie rósł także z innego względu: w tym roku banki podniosą marże

Aktualizacja: 22.01.2008 09:52 Publikacja: 21.01.2008 01:18

Za pół roku kredyt nawet na 8 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Decyzje Rady Polityki Pieniężnej wywołują wiele emocji, szczególnie, gdy podnosi ona oprocentowanie. Ale to w zaciszu bankowych korytarzy dzieją się rzeczy dla kredytobiorców najważniejsze. Banki podnoszą koszt pieniądza szybciej, niż chciałaby tego rada. Od października koszt finansowania na rynku zwiększył się o 0,5 pkt proc., podczas gdy RPP podniosła stopy tylko o 0,25 pkt proc. Można oczekiwać, że kredyty będą dalej drożały.

Najważniejsze dla firm ( i wielu konsumentów) nie są stopy Narodowego Banku Polskiego, ale tzw. WIBOR, czyli rynkowa stopa procentowa. Wskazuje ona cenę, po jakiej banki wzajemnie pożyczają sobie gotówkę. Do tej stawki doliczają marżę, czyli swój zarobek, i w ten sposób ustalają koszt pożyczek – nie tylko dla klientów instytucjonalnych, ale również indywidualnych biorących kredyty hipoteczne.

Obecnie WIBOR trzymiesięczny (koszt pożyczki międzybankowej na trzy miesiące) wynosi 5,6 proc., czyli 0,5 pkt proc. więcej niż w październiku. Doliczając do tego średnią marżę z ubiegłego roku (według danych NBP), można oszacować, że przeciętny kredyt udzielany firmom jest oprocentowany na 7 proc., – o 1,4 pkt proc. więcej niż WIBOR i o 1,2 pkt proc. wyżej niż przed rokiem. Ale jedni płacą więcej, inni mniej.

– Zróżnicowanie kosztów kredytu dla przedsiębiorstw jest bardzo duże. Wszystko podlega negocjacjom. W niektórych sytuacjach marża wynosi tylko 0,3 pkt proc. – mówi szef działu kredytów korporacyjnych w BZ WBK Leszek Dąbkiewicz. Zasada jest prosta: im większa jest firma, tym lepszą ma pozycję przetargową i może wynegocjować lepsze warunki. Ponadto ważna jest jej kondycja finansowa: im lepsza, tym niższa marża.

Dlaczego koszt udzielanych kredytów jest znacznie wyższy niż stopa procentowa NBP? Jest kilka powodów. Najprostszy jest taki, że rynek już reaguje na kilka spodziewanych podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. – Oczekujemy co najmniej dwóch podwyżek w tym kwartale i jednej w późniejszym czasie – mówi główny ekonomista PKO BP Łukasz Tarnawa. Niemal powszechne jest przekonanie, że do końca pierwszego kwartału RPP podniesie stopy co najmniej dwukrotnie, łącznie o 0,5 pkt proc. Co do dalszych decyzji, istnieje duża niepewność. Jedni oczekują, że na tym rada poprzestanie. Inni twierdzą, że dokona jeszcze co najmniej jednej, dwóch lub nawet trzech podwyżek.

Ale to niejedyny powód wzrostu kosztów pieniądza. Kryzys finansowy na Zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych sprawił, że banki niechętnie pożyczają sobie gotówkę. Wprawdzie instytucje finansowe w Polsce są w dobrej kondycji (nie straciły miliardów dolarów na nieprzemyślanych inwestycjach na rynku papierów opartych na kredytach hipotecznych), ale wiele z nich często pożycza pieniądze z zagranicy, więc odczuwają skutki kryzysu. Dodatkowy wzrost WIBOR wskutek światowych zawirowań szacowany jest przez różnych ekonomistów na ok. 0,15 – 0,2 pkt proc. – Ta dodatkowa „premia” może utrzymać się jeszcze do końca pierwszego półrocza – twierdzi Łukasz Tarnawa.

Jak zatem w nadchodzącym roku będą kształtowały się koszty kredytu? Zdaniem ekonomisty PKO BP do końca kwartału trzymiesięczny WIBOR wzrośnie do 5,9 proc., pod koniec czerwca może sięgnąć 6,1 proc., a przed końcem roku obniży się do 6 proc. (przy założeniu jeszcze trzech podwyżek stóp przez RPP). Na podobną ścieżkę wskazują notowania kontraktów terminowych. A zatem wydawałoby się, że najszybszy wzrost oprocentowania mamy już za sobą.

Ale kredytobiorcy mogą odczuć inny problem – wzrost marż pobieranych przez banki. Leszek Dąbkiewicz przyznaje, że w przypadku firm marże na pewno wzrosną. A zatem za pół roku przedsiębiorstwa mogą już płacić odsetki od długu w wysokości ok. 8 proc. rocznie. Jest to oczywiście średnia – „lepsi” klienci będą płacić mniej, a „gorsi” więcej.

Dlaczego tak się stanie? Do tej pory banki bardzo łatwo mogły finansować akcję kredytową z depozytów. Są nisko oprocentowane, stanowią więc źródło bardzo taniego pieniądza. Ale ta sytuacja powoli się zmienia. Depozytów zaczyna brakować. Ich wartość przyrasta w tempie 8 – 10 proc. rocznie, a wartość udzielonych kredytów zwiększa się o 25 proc. w przypadku firm i o niemal 40 proc. w przypadku konsumentów.

Banki mają zatem dwa wyjścia. Albo pozyskiwać gotówkę na rynku międzybankowym lub poprzez emisję obligacji, albo podnosić rentowność lokat, aby przyciągać do nich klientów. W obu wypadkach oznacza to wzrost kosztów, które zostaną przeniesione na klientów. Jedynym pocieszeniem może być fakt, że coraz korzystniej będzie można w bankach ulokować oszczędności.

Marże na kredytach hipotecznych i dla przedsiębiorstw na pewno wzrosną. Nie będzie to, oczywiście, rewolucja z dnia na dzień. Myślę, że w większym stopniu dotyczy to kredytów dla firm, w przypadku których marża może zwiększyć się o 0,3 – 0,5 pkt proc. Przyczyną jest zmniejszająca się płynność w sektorze bankowym, ale również kryzys międzynarodowy. Pozyskiwanie pieniędzy staje się droższe. Z drugiej strony banki będą podnosić również oprocentowanie depozytów.

Rynkowe stopy procentowe w złotych rosną. Przekłada się to bezpośrednio na wzrost kosztów finansowania. Ale w kredytobiorców uderzyć mogą również wyższe marże, które do tej pory były minimalne – często nie przekraczały 1 proc.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorai.morawski@rp.pl

Decyzje Rady Polityki Pieniężnej wywołują wiele emocji, szczególnie, gdy podnosi ona oprocentowanie. Ale to w zaciszu bankowych korytarzy dzieją się rzeczy dla kredytobiorców najważniejsze. Banki podnoszą koszt pieniądza szybciej, niż chciałaby tego rada. Od października koszt finansowania na rynku zwiększył się o 0,5 pkt proc., podczas gdy RPP podniosła stopy tylko o 0,25 pkt proc. Można oczekiwać, że kredyty będą dalej drożały.

Najważniejsze dla firm ( i wielu konsumentów) nie są stopy Narodowego Banku Polskiego, ale tzw. WIBOR, czyli rynkowa stopa procentowa. Wskazuje ona cenę, po jakiej banki wzajemnie pożyczają sobie gotówkę. Do tej stawki doliczają marżę, czyli swój zarobek, i w ten sposób ustalają koszt pożyczek – nie tylko dla klientów instytucjonalnych, ale również indywidualnych biorących kredyty hipoteczne.

Pozostało 85% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli