Do gry o miliardy wraca Electromobility Poland (EMP), która miała budować fabrykę polskich samochodów elektrycznych. Po klęsce projektu Izery, wyłoniona z gospodarczego niebytu spółka znalazła się – obok firmy PowerUp Hydro Tech, mającej budować fabrykę generatorów wodorowych – na krótkiej liście rankingowej w rządowym konkursie w ramach instrumentu wsparcia dla gospodarki niskoemisyjnej. Program ten wspiera projekty przemysłowe w dwóch sektorach: czystej mobilności oraz energetyki. Finansowanie zapewnia Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności. EMP wnioskowała o 4,5 mld zł.
Czytaj więcej
Toczą się negocjacje z partnerem chińskim, firmą Geely. Jeśli dojdziemy do porozumienia, będziemy...
4,5 miliarda złotych z KPO? Decyzja w rękach rządu
Dla spółki to szansa na ponowne zaistnienie na rynku elektromobilności – i to w szerszej perspektywie. EMP planuje realizację huba produkcyjno-rozwojowego, który – jak twierdzi – ma przebudować polski sektor motoryzacyjny. Plany obejmują budowę fabryki samochodów, centrum badawczo-rozwojowego oraz utworzenie europejskiej marki motoryzacyjnej z polską centralą. – Czas smuty się skończył – teraz po prostu dowieziemy ten projekt – zapowiadał jeszcze w lipcu, podczas składania wniosku o dofinansowanie, Tomasz Kędzierski, prezes EMP.
Nowa strategia, choć porzuciła Izerę, zakłada budowę zakładu w Jaworznie, który w pierwszym etapie umożliwi produkcję 150 tys. samochodów rocznie, z możliwością dalszej rozbudowy. EMP chciałaby zbudować silną markę rozpoznawalną na rynkach europejskich, przy zachowaniu centrum decyzyjnego i zaplecza badawczo-rozwojowego w kraju. Do tego dochodzą inwestycje w innowacje i transfer technologii, mające zapewnić konkurencyjność polskiej motoryzacji na rynku globalnym, a także rozwój ekosystemu elektromobilności poprzez wspieranie krajowych dostawców i budowę łańcucha wartości.
Czytaj więcej
Przyszłość fabryki Izery jest coraz bardziej niepewna. Decyzji o budowie nie ma i mało prawdopodo...