Opinie prawne mogą zaszkodzić Skrzypkowi

Prezesa NBP łatwo postawić przed trybunałem stanu. A to oznacza zawieszenie go w obowiązkach nawet do końca kadencji – bez konieczności odwoływania.

Publikacja: 31.01.2008 01:30

Opinie prawne mogą zaszkodzić Skrzypkowi

Foto: Rzeczpospolita

Zaostrza się konflikt prezesa banku centralnego z częścią członków Rady Polityki Pieniężnej. Rada chce, aby Sławomir Skrzypek przywrócił stan organizacyjny w banku sprzed listopada. Chodzi o nowy podział obowiązków, który marginalizował pierwszego zastępcę Jerzego Pruskiego i był przyczyną jego dymisji. Obie strony sporu przerzucają się prawniczymi argumentami z zamówionych przez siebie fachowych ekspertyz, do których dotarła „Rz”. Dziś sprawą zajmie się też Sejmowa Komisja Finansów Publicznych.

Kilka osób z Rady, skupionych w tzw. grupie roboczej, zamówiło ekspertyzy u profesorów prawa: Jacka Jagielskiego, Zbigniewa Kmieciaka i Cezarego Kosikowskiego. Wynika z nich, że zmiana regulaminu organizacyjnego NBP naruszała prawo. Chodzi o art. 10 ust. 3 ustawy o NBP. Przewiduje on, że wiceprezesi kierują wyznaczonymi sobie działami pracy banku. Niechętni Skrzypkowi członkowie Rady argumentują, że ten przepis nie pozwala na kierowanie lub bieżący nadzór nad działalnością banku przez innych członków jego zarządu. Dlatego RPP podjęła uchwałę, że prezes Skrzypek powinien wycofać się z wprowadzonych zmian.

Prof. Jagielski podkreśla w swojej opinii, że marginalizacja roli wiceprezesów jest sprzeczna z prawem. Nie powinni oni bowiem kierować tylko pojedynczymi lub mało ważnymi jednostkami organizacyjnymi (np. komórkami technicznymi, a nie merytorycznymi). Jagielski podkreśla też, że pozycja wiceprezesów banku powinna być znacznie silniejsza niż zwykłych członków zarządu. Zauważa ponadto, że prezes NBP nie może powierzać członkom zarządu kierowania poszczególnymi działami pracy banku. Ten sam – według Jagielskiego sprzeczny z prawem – skutek Skrzypek osiągnął, ograniczając funkcje wiceprezesów i powierzając ich działki innym członkom zarządu.

Jeszcze dalej idą Kosikowski i Kmieciak. Uważają oni, że prezes NBP musi rozdzielić kierowanie działami pracy banku tylko pomiędzy wiceprezesów. Ani członkowie zarządu, ani nawet sam prezes nie powinni się tym zajmować. – Ustawa wyznaczyła prezesowi tak liczne obowiązki, że może to jedynie budzić współczucie dla tych, którym przychodzi tę funkcję piastować – argumentuje Kosikowski. Także Kmieciak podkreśla, że istniejąca obecnie struktura organizacyjna NBP jest niezgodna z ustawą.

NBP odrzuca te argumenty i przedstawia dwie swoje ekspertyzy – prof. Adama Jaroszyńskiego oraz wspólną prof. Piotra Winczorka i dr. hab. Tomasza Staweckiego. Wszyscy oni twierdzą, że Skrzypek mógł powierzyć część obowiązków członkom zarządu NBP.

Winczorek i Stawecki podkreślają, że art. 10 ust. 3 ustawy o NBP nie przesądza, że tylko wiceprezesi powinni kierować działami pracy banku. To prezes NBP jest bowiem, obok RPP i zarządu, ustawowym organem banku, a nie jego zastępcy.

– Jeśli zatem wiceprezesi mogą kierować działami pracy, to tym bardziej może to czynić jego prezes – argumentują naukowcy w Uniwersytetu Warszawskiego.

Skrzypek mógł więc pozostawić sobie do zarządzania niektóre departamenty i wyznaczyć do ich bieżącego nadzoru członków zarządu, którzy nie są wiceprezesami. Nie powinien jedynie dopuszczać do sytuacji, że któryś z wiceprezesów nie miałby jakiegokolwiek przydziału. To prezes decyduje, jak podzieli się uprawnieniami, a jego decyzje nie mogą być podważane ani skarżone. Podobną argumentację przytacza prof. Jaroszyński.

Szef departamentu prawnego NBP Bernard Smykla przyznaje, że opinie zamówione przez członków Rady są niekorzystne dla Skrzypka. Podkreśla jednak, że Rada nie ma kompetencji do zajmowania się kwestiami organizacyjnymi NBP. Jej członkowie nie powinni też na własną rękę, za plecami NBP, zamawiać ekspertyz prawnych. Dlatego Smykla bagatelizuje niekorzystne opinie i tłumaczy, że bank nie może traktować ich jako oficjalnych dokumentów będących podstawą podejmowania decyzji.Smykla dodaje, że corocznie działalność NBP bada Najwyższa Izba Kontroli i dotychczas nie miała zastrzeżeń do takich zasad funkcjonowania. Radzi więc poczekać na ustalenia pokontrolne Izby za 2007 r. Zauważa również, że kwestionowany przez Radę podział kompetencji w NBP pojawił się już za kadencji Leszka Balcerowicza. Zapis o możliwości powierzenia nadzoru nad niektórymi pracami banku tylko jednemu członkowi zarządu pojawił się w regulaminie NBP w 2001 roku.

Obecny spór może być pretekstem do odwołania Skrzypka przed końcem kadencji. Arytmetyka sejmowa pokazuje, że jest to możliwe. Posłom nie wystarczy jednak opinia Rady Polityki Pieniężnej ani raport NIK. Mogą one być tylko podstawą do wystąpienia minimum 115 posłów ze wstępną skargą do marszałka Bronisława Komorowskiego. Ten skierowałby wtedy sprawę do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. To ona zajmuje się przesłuchiwaniem świadków, kontrolą dokumentów itp. Decyzję o postawieniu prezesa NBP przed Trybunałem Stanu podejmuje – po otrzymaniu komisyjnego raportu – Sejm. Potrzeba do tego bezwzględnej większości głosów posłów obecnych na sali. Zgodnie z art. 198 konstytucji prezes NBP może stanąć przed Trybunałem – wystarczy nawet nieumyślne naruszenie ustawy w związku z pełnionym przez siebie urzędem. Gdyby Trybunał zakazał Skrzypkowi zajmowania stanowisk kierowniczych, to Sejm mógłby go odwołać. Na to potrzeba jednak dużo czasu. Szybko natomiast i bez większych problemów może dojść do samego postawienia zarzutów i skierowania sprawy do Trybunału Stanu. Wtedy oskarżony będzie zawieszony w swoich czynnościach, nawet do końca kadencji.

Zaostrza się konflikt prezesa banku centralnego z częścią członków Rady Polityki Pieniężnej. Rada chce, aby Sławomir Skrzypek przywrócił stan organizacyjny w banku sprzed listopada. Chodzi o nowy podział obowiązków, który marginalizował pierwszego zastępcę Jerzego Pruskiego i był przyczyną jego dymisji. Obie strony sporu przerzucają się prawniczymi argumentami z zamówionych przez siebie fachowych ekspertyz, do których dotarła „Rz”. Dziś sprawą zajmie się też Sejmowa Komisja Finansów Publicznych.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu