Według Eurostatu w drugim kwartale pracę w Unii miało 226,4 mln ludzi. Jest to o 1,3 proc. więcej niż przed rokiem. Wzrost zatrudnienia rok do roku był największy na Malcie (3,7 proc.), Litwie (3,4 proc.), Cyprze (3,2 proc.), Słowenii (3 proc.), Słowacji (2,9 proc.) i Polsce (2,4 proc.). Wolniej rośnie zatrudnienie w strefie euro – 1,2 proc. rok do roku.
Liderzy wzrostu to kraje do 5 mln mieszkańców. Wśród dużych państw Unii najwyższy przyrost rynku pracy osiągnęła Polska. Niemcy mają 1,4 proc. Wielka Brytania 1,3 proc. Hiszpania 0,3 proc., a we Włoszech liczba zatrudnionych osób pozostała bez zmian. Tylko dwa kraje zanotowały spadek liczby pracujących – w Estonii o 0,6 proc., a na Węgrzech o 2 proc.
– Polska wciąż jest w fazie dynamicznego wzrostu gospodarczego. Rośnie nasze PKB, więc i zatrudnienie, choć tak znaczny procentowy wzrost jest dla mnie zaskoczeniem, bo miniony rok wydawał się być lepszy dla gospodarki. Kraje „15” przeżywają gospodarczą stagnację, więc i zatrudnienie rośnie tam wolno. Bezrobocie rośnie szybko np. w Hiszpanii – ocenia dla „Rz” Piotr Rogowiecki, ekspert rynku pracy Konfederacji Pracodawców Polskich.
W najbliższych latach Polska powinna utrzymać stabilny wzrost na poziomie 4 –4,5 proc. PKB, co oznacza, że miejsc pracy będzie przybywać. Już dziś są branże, np. budowlana, w której brakuje kilkadziesiąt tysięcy pracowników. – A przecież będziemy mieli teraz wielkie inwestycje związane z Euro 2012 – dodaje Rogowiecki. – Pracodawcy już przekwalifikowują ludzi chętnych do zmiany profesji na bardziej poszukiwane zawody.
Eurostat podał też, że w lipcu, w ujęciu rok do roku, produkcja w 27 krajach UE spadła o 1,3 proc., po minus 0,5 proc. w czerwcu. W strefie euro było to odpowiednio minus 1,7 proc. i minus 0,8 proc. Analitycy spodziewali się spadku o 1 proc.