Zapytana w wywiadzie dla radia PiN, czy może się zdarzyć, że główna stopa pro. będzie wynosiła 6,25 proc. przez cały 2009 rok, członek Rady odpowiedziała: - Może się tak zdarzyć, ale to będzie zależało od tego, co stanie się z inflacją, a inflacja częściowo jest wynikiem naszych własnych przekształceń, ale z drugiej strona - była przyniesiona z zewnątrz, ze świata, w postaci wysokich cen, które teraz zaczynają słabnąć i - miejmy nadzieję - będą słabły dalej.
Według Wasilewskiej-Trenkner, termin pierwszej obniżki stóp zależy od tego, na ile poważne okażą się obecne zawirowania w gospodarce światowej - obniżki będą możliwe, "kiedy świat zacznie wychodzić z recesji".
- A tu, niestety, zdania są podzielone: jedni mówią, że to przejściowe załamanie, które skończy się w połowie przyszłego roku; teraz coraz więcej mówi się o tym, że jednak dopiero skończy się w 2010 - mówi członkini Rady.
Rząd oczekuje, że po czterech podwyżkach stóp procentowych w I półr. br. RPP zdecyduje się podnieść stopy jeszcze raz w tym roku i tym samym zakończyć obecny cykl zacieśniania polityki monetarnej. W uzasadnieniu do projektu budżetu na 2009 rok zapisano, że rząd spodziewa się, iż RPP zacznie obniżać stopy proc. w II połowie 2009 roku.
Według członkini władz monetarnych, Polska ma szanse obronić się przed skutkami globalnego spowolnienia.