Warte prawie 170 mln euro przejęcie kontroli nad PTE Aegon przez holenderską grupę Aegon i kupno biurowców TP SA, za które duński fundusz zapłaci 167,9 mln euro, to największe z serii fuzji i przejęć, przeprowadzone w ubiegłym roku w Polsce. Cała lista wydłużyła się do 413 transakcji, czyli o około jedną ósmą więcej w porównaniu z 2007 r. – wynika ze wstępnych danych serwisu Deal Watch z grupy Euromoney, do których dotarła „Rz“.
Mimo wzrostu liczby transakcji ich łączna wartość po raz pierwszy od kilku lat wyraźnie spadła. Według szacunków ISI Deal Watch średnia kwota umowy obniżyła się do niespełna 16 mln euro (56,3 mln zł). To o ponad 40 proc. mniej niż rok wcześniej. W rezultacie ogólna wartość fuzji i przejęć zmalała poniżej poziomu sprzed pięciu lat.
– Głównym powodem była dekoniunktura na rynku kapitałowym. Spadały wyceny spółek notowanych na giełdzie, co w prosty sposób odbijało się na wartości firm niepublicznych – ocenia Jakub Siekierzyński, szef działu analiz serwisu.
Transakcjom zaszkodził też kryzys na rynkach finansowych, który od września bardzo ograniczył dostęp do kapitału. – O ile poprzednio rządził ten, kto miał aktywa, o tyle dziś karty rozdaje posiadacz gotówki – podkreśla Przemysław Szmidt, bankier inwestycyjny z Trigon Polska.
Zdaniem Jacka Chwedoruka, prezesa Rothschild Polska, kryzys kredytowy sprawił, że większość transakcji, których inwestorzy nie zdążyli zamknąć do lata 2008 r., w ogóle nie doszła do skutku w ubiegłym roku. Teraz mogą być jeszcze większe problemy z ich realizacją. – Są olbrzymie różnice i wahania w wycenach spowodowane obniżeniem prognoz, banki niechętnie udzielają kredytów, a inwestorzy, nawet jeśli mają wolne środki, wolą je zatrzymać na czarną godzinę, gdyż liczą się z pogorszeniem swej sytuacji – wyjaśnia Jacek Chwedoruk. Jak dodaje, potencjalni nabywcy nie spieszą się z decyzją o przejęciu nawet w przypadku rynkowych okazji, gdy trudności finansowe właściciela zmuszają go do sprzedaży aktywów po każdej cenie. Większej aktywności spodziewa się w drugiej połowie 2009 r., gdy sytuacja powinna się już ustabilizować. To odbicie będzie jednak powolne; przy mniejszej liczbie transakcji i niższych cenach.