Reklama
Rozwiń

Energetyczna strategia

Rząd wyciągnął wnioski z rosyjsko-ukraińskiej wojny gazowej. Elektrownia atomowa, port gazowy, nowe gazociągi i większe magazyny mają zmniejszyć uzależnienie od Rosji

Publikacja: 14.01.2009 04:12

Premier Donald Tusk przedstawił wczoraj cała listę projektów, które trzeba wykonać w ciągu kilku – kilkunastu lat, by Polska nie musiała się w przyszłości obawiać skutków sporów gazowych Rosji z najbliższymi sąsiadami – Białorusią i Ukrainą, czyli głównymi krajami tranzytu rosyjskiego gazu do Europy (w tym Polski). I chociaż ostatni konflikt na linii Moskwa – Kijów dotknął naszego kraj tylko w niewielkim stopniu, gdyż większość potrzebnego z importu surowca odbieramy przez rurociągi białoruskie, to jednak rząd wczoraj uznał, że jego priorytetem będzie poprawa bezpieczeństwa energetycznego.

[wyimek]17 mld zł może kosztować budowa w kraju pierwszej elektrowni jądrowej. Wśród możliwych lokalizacji jest Żarnowiec[/wyimek]

– Polskę stać na to, by nie być w przyszłości ofiarą takich konfliktów gazowych jak obecny – mówił premier Tusk. Plany są ambitne, zwłaszcza ten dotyczący elektrowni jądrowej, nie tylko ze względu na koszty i skomplikowane przygotowania. Premier zapowiedział, że w kraju powstaną „co najmniej dwie elektrownie” jądrowe, za których budowę ma odpowiadać Polska Grupa Energetyczna. Nie wspomniał jednak ani o kosztach, ani o tym, czy odbędzie się w tej sprawie narodowe referendum. Potencjalnymi partnerami PGE będą firmy z Korei i Francji.

Inne inwestycje z listy do wykonania są znane od dawna, przygotowywało je Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, ale jesienią 2008 roku rząd uznał, iż korzystniej będzie, jeśli za najważniejsze nowe rurociągi i terminal gazu skroplonego (gazoport) obok Świnoujścia będzie odpowiadała państwowa spółka Gaz-System. Premier Tusk zapowiedział, że zaproponuje specustawę, by przyspieszyć fazę przygotowawczą projektu.

Projekty, które mają wykonać Gaz-System i PGNiG, faktycznie poprawią naszą sytuację w zakresie zaopatrzenia w gaz, ale dopiero za pięć – sześć lat. Do tego czasu nadal będziemy zależni od importu rosyjskiego, czyli dostaw od Gazpromu. Może być gorąco jeszcze w tym roku, bo PGNiG musi wynegocjować nowy kontrakt z Rosjanami na dostawy 2,5 mld m sześc. gazu rocznie od 2010 r. Jeśli się nie powiedzie, następnej zimy na pewno zabraknie surowca. Rocznie Polska wykorzystuje 13,5 – 14 mld metrów sześciennych i tylko jedną trzecią może wydobywać z własnych złóż.

[ramka][b]Plany rządu[/b]

Niezależność Polski wzrośnie, jeśli powstaną:

[b]Elektrownia jądrowa[/b]

? pierwsza ma być gotowa do 2020 r. W planach jest także budowa drugiej elektrowni

[b]Nowe rurociągi[/b]

? do Danii i Niemiec

? połączenia do Czech i Słowacji, a przez nie z europejskim magazynem gazu w Baumgarthen

[b]Terminal LNG[/b]

? ma być wybudowany do końca 2013 r., dostawy gazu zapewni m.in. Katar nowe magazyny gazu

? dzięki nim zapasy zwiększą się z 1,6 mld m do 2,36 mld m sześc.[/ramka]

Premier Donald Tusk przedstawił wczoraj cała listę projektów, które trzeba wykonać w ciągu kilku – kilkunastu lat, by Polska nie musiała się w przyszłości obawiać skutków sporów gazowych Rosji z najbliższymi sąsiadami – Białorusią i Ukrainą, czyli głównymi krajami tranzytu rosyjskiego gazu do Europy (w tym Polski). I chociaż ostatni konflikt na linii Moskwa – Kijów dotknął naszego kraj tylko w niewielkim stopniu, gdyż większość potrzebnego z importu surowca odbieramy przez rurociągi białoruskie, to jednak rząd wczoraj uznał, że jego priorytetem będzie poprawa bezpieczeństwa energetycznego.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora