Amerykański rząd postanowił w piątek, że 25 mld dolarów wsparcia dla Citigroup (do niedawna jedna z największych grup finansowych na świecie) zamieni na jej akcje. W wyniku tej operacji udział państwa w kapitale Citi ma wynieść 36 proc. Warunkiem takiego manewru jest proporcjonalny udział prywatnych inwestorów w dokapitalizowaniu banku. Na razie na udział w takiej operacji zgodził się już singapurski fundusz narodowy Government Investment Corp.
Citigroup, który zatrudnia na świecie około 300 tys. osób i jest właścicielem polskiego Banku Handlowego w Warszawie, znajduje się na długiej liście instytucji finansowych, które bez rządowych pieniędzy nie przetrwałyby narastającego kryzysu finansowego lub byłyby zmuszone masowo wyprzedawać aktywa, w tym np. sprzedać polski Bank Handlowy. Transza pomocy rządowej ten proces wstrzymuje. – Bank Handlowy jest to dla nas bardzo ważna spółka i jesteśmy skoncentrowani na maksymalizacji jego wartości – powiedział przedstawiciel Citigroup Edward Kelly.
Dla administracji prezydenta Baracka Obamy wsparcie dla Citigroup to pierwsza w tej skali od styczniowej inauguracji decyzja dotycząca sektora finansowego. Jej przedstawiciele sygnalizowali, że są gotowi do dalszych kroków, nawet do wykupienia toksycznych aktywów za 750 mld dolarów. Sekretarz skarbu Timothy Geithner dodał, że 20 największych banków w USA otrzyma od władz wystarczający kapitał, aby przetrwać najgorsze czasy.
Inwestorom kolejne wsparcie dla sektora świadczące, że kondycja banków się nie poprawia, niestety nie polepszyło nastrojów. W piątek akcje Citi taniały nawet o ponad 30 proc., a indeks S&P 500 spadł o 0,6 proc.
Pomoc – głównie dla banków – sprawiła, że wiele z nich jest teraz kontrolowanych przez rządy albo państwo stało się jednym z ich głównych akcjonariuszy. Tak więc o tym, jak będą się rozwijać, zdecydują rządowi urzędnicy. Oni też będą mieli pośrednio wpływ na to, co będzie się działo w spółkach córkach, także tych działających w Polsce. O losach polskiego oddziału Fortis Banku będą więc decydowali belgijscy urzędnicy, wyniki BRE Banku (kontrolowanego przez Commerzbank) z pewnością będą analizowane przez niemieckich rejentów, a brytyjscy będą akceptować listę państw, z których Royal Bank of Scotland się wycofa (operacje zagraniczne tego banku zostaną zredukowane do 18 z 54 państw). Możliwe więc, że RBS zniknie z Polski.