Jeszcze w lutym prawie co trzecia z polskich firm spodziewała się w najbliższym półroczu recesji, a teraz w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy mówi o niej tylko niespełna jedna piąta pracodawców – wynika z majowych badań TNS OBOP i Instytutu Badawczego Randstad (działa w ramach największej w kraju agencji pracy tymczasowej Randstad Poland).
Badania, które objęły szefów HR albo zarządy 300 małych, średnich i dużych firm, przeprowadzono już po raz trzeci. W ich najnowszej edycji widać, że przedsiębiorstwa z większym optymizmem niż w lutym patrzą w przyszłość. Ponad połowa ankietowanych przewiduje w tym okresie stagnację, a co piąty liczy nawet na wzrost gospodarczy. To spora zmiana w porównaniu z lutym, gdy optymistów mówiących o wzroście było o ponad połowę mniej.
W dodatku na pytanie, kiedy skończy się kryzys, ponad jedna czwarta uczestników majowego badania stwierdza, że w Polsce kryzysu nie ma. Co prawda trzy czwarte jest innego zdania, ale i wśród nich zdecydowana większość liczy, że kryzys zakończy się w ciągu 12 miesięcy.
Zdaniem Małgorzaty Krzysztoszek, eksperta PKPP Lewiatan, można się zastanawiać, czy polskie przedsiębiorstwa nie są nastawione zbyt optymistycznie, czy może nie doceniają zagrożeń i czy prawidłowo je identyfikują. Jednak twarde dane GUS nie są złe, a obecny kryzys nie jest pierwszym, którego doświadczyły nasze firmy. – Przeżyły przecież głębokie załamanie w latach 2001/2002 – przypomina Małgorzata Krzysztoszek.
O konkretnych przejawach optymizmu wśród pracodawców mówią przedstawiciele firm doradztwa personalnego. Po spadku w I kw. i stabilizacji w kwietniu teraz na rynku pracy tymczasowej widać już wzrost popytu. Z tygodnia na tydzień rosną zamówienia – ocenia Kajetan Słonina, dyrektor regionalny w Randstad Poland. Zastrzega jednak, że trzeba poczekać kilka miesięcy, by sprawdzić, czy ten trend się utrzyma – część firm dopiero teraz wzięła się do oszczędności i cięcia płac oraz zatrudnienia.