Na początku września ruszył proces podpisywania umów o dotacje o wartości 1,6 mld zł z prawie setką przedsiębiorstw, które wygrały tegoroczny konkurs na wsparcie najbardziej innowacyjnych inwestycji. Dziś już wiadomo, że firmy mają poważny problem. Mało kto jest w stanie dostarczyć na czas, w ciągu 14 dni, wymaganej dokumentacji środowiskowej.
Z 15 małopolskich firm, które łącznie zdobyły 170 mln zł dotacji inwestycyjnych z programu „Innowacyjna gospodarka”, dokumenty na czas dostarczyła tylko jedna. – Pozostałe poprosiły nas o przesunięcie terminu podpisania umowy o 30 dni – tłumaczy Krzysztof Krzysztofiak, prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
– Właśnie wystąpiliśmy o wydanie decyzji, że nasz projekt nie oddziałuje na środowisko. Mamy zgodę na wydłużenie terminu podpisania umowy do 2 października – mówi Mirosław Nowacki z firmy Integer SA (woj. małopolskie).
W podobnej sytuacji jest Woodward Governor Poland sp. z o.o. – Mamy niezbędne decyzje, że nasza inwestycja nie wymaga przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Jednak kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że wymaga to jeszcze potwierdzenia regionalnej dyrekcji ochrony środowiska. Gdy składaliśmy wniosek, o niczym takim nie było mowy – opowiada Dominik Kania z Woodward Governor Poland sp. z o.o.
Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, mają nadzieję, że wszystkie niezbędne opinie, decyzje, raporty itp. uda się im zdobyć w ciągu kilku tygodni, najwyżej miesiąca. W bardziej skomplikowanych przypadkach uzyskanie pełnej dokumentacji środowiskowej może trwać nawet pół roku. Kłopot w tym, że termin na dostarczenie niezbędnych papierów można wydłużyć, ale nie w nieskończoność. Urzędnicy mogą więc w pewnym momencie odmówić czekania, a dotacja może przepaść. – Nie jestem pewien, czy wszyscy nasi potencjalni beneficjenci zdążą na czas – mówi prezes Krzysztofiak.