Unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu unieważnił w ubiegłą środę decyzję komisji europejskiej z marca 2007 roku o ograniczeniu przydziału krajowych limitów emisji CO2 na lata 2008 – 2012, przyznając tym samym rację Polsce w sporze z KE. Ta decyzję stwarza szansę na renegocjacji limitów emisji na kolejny okres 2013 – 2020 i ograniczenie wzrostu cen energii elektrycznej.
Nie kwestionując potrzeby ograniczania emisji dwutlenku węgla, trzeba krytycznie ocenić forsowany przez Komisję Europejską system limitów i konieczność nabywania przez przemysł i elektroenergetykę pozwoleń na emisje. System ten nazywany EU ETS (European Union Emisssion Trade System) wyraźnie faworyzuje kraje, które miały historycznie możliwość skorzystania z innych paliw niż węgiel do produkcji energii elektrycznej. Szansy takiej nie miała Polska, gdzie nadal ponad 95 proc. energii elektrycznej jest produkowane z węgla. Odejście od węgla jako głównego paliwa jest trudne, ponieważ zasoby gazu i możliwości jego importu są ograniczone, a odnawialne źródła energii nie są w stanie zapewnić więcej niż 10 – 15 proc. produkcji energii elektrycznej. Elektrownie atomowe są bardzo drogie i nie ma dla nich powszechnej akceptacji społecznej, a możliwość ich budowy przed rokiem 2020 jest niewielka.
Niezależnie jakie działania byłyby podjęte, Polska przez najbliższych 20 – 30 lat będzie wykorzystywać węgiel jako główne paliwo dla elektrowni. Wdrożenie EU ETS w wersji forsowanej przez komisję europejską spowoduje znaczny wzrost cen energii elektrycznej w Polsce. Prognozy mówią o wzroście cen energii 70 – 80 proc. tylko do roku 2020 z powodu konieczności nabywania pozwoleń na emisje.
Skutkiem drogiej energii będzie najpierw ograniczenie inwestycji, następnie ucieczka przemysłu do innych krajów o tańszej energii, a na końcu znaczna emigracja spowodowana dużym bezrobociem. Prognozuje się, że od roku 2015 rozpocznie się w Polsce stagnacja gospodarcza. Ten scenariusz słabnącego rozwoju jest, moim zdaniem, najbardziej prawdopodobny spośród scenariuszy przedstawionych w ramach programu ”Foresight Polska 2020”.[wyimek]Polska może utrzymać poziom limitów emisji CO2 na lata 2008 – 2012 zakwestionowany przez Komisję Europejską[/wyimek]
Chociaż Komisja Europejska prawdopodobnie zaskarży decyzje Sądu Pierwszej Instancji, to jednak szanse na wygranie apelacji są niewielkie. Polska może utrzymać poziom limitów emisji na lata 2008 – 2012 zakwestionowany przez Komisję Europejską. Większy poziom limitów na ten okres stwarza szanse otrzymania większych limitów na kolejny 2013 – 2020 oraz na złagodzenie warunków otrzymywania części bezpłatnych pozwoleń na emisje przez przemysł i elektroenergetykę. Będzie to skutkowało niższymi kosztami produkcji w Polsce, większą konkurencyjnością gospodarki i ograniczeniem ucieczki przemysłu z Polski. Trzeba być może powrócić w negocjacjach z Komisją Europejską do proponowanego przez Ministerstwo Gospodarki systemu benchmarkingowego, ponieważ system EU ETS jest zabójczy dla Polski, faworyzując gospodarki tzw. starych krajów Unii Europejskiej.