Władze na Białorusi ruszają z zakrojonym na szeroką skalę programem prywatyzacji.
– Do 2013 r. zamierzamy sprzedać około 500 przedsiębiorstw. Teraz przeprowadzamy pilotażową prywatyzację pięciu firm – zapowiada w rozmowie z „Rz” prof. Wiktar Gajsionak, ambasador Białorusi w Polsce. Podkreśla, że państwowym przedsiębiorstwom przyglądają się też inwestorzy polscy. Pod ich lupą są zarówno małe, jak i większe firmy. – Widać też zainteresowanie dużymi firmami. Między innymi największym ubezpieczycielem Belgosstrakh interesuje się PZU – mówi Gajsionak. Dodaje, że w tej sprawie nie zostały podjęte ostateczne decyzje.
Część przedsiębiorstw może zostać sprywatyzowana poprzez warszawską Giełdę Papierów Wartościowych. Nad wejściem na polską giełdę zastanawia się część banków, kontrolowanych przez Mińsk.
– Niektóre z nich już współpracują z warszawską giełdą. Prowadzone są prace związane z wprowadzeniem banków na GPW, ale nie wiem, na jakim znajdują się etapie – twierdzi ambasador. W Warszawie swoje przedstawicielstwa ma Belarusbank (największy pożyczkodawca na Białorusi), Belinvestbank oraz BPS. Dwa pierwsze uczestniczą już w specjalnym projekcie polskiej giełdy, polegającym na promocji naszego parkietu za granicą i pozyskiwaniu spółek zagranicznych. Tamtejszy rynek kapitałowy znajduje się na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Na przełomie lipca i sierpnia Białoruś po raz pierwszy wyemitowała euroobligacje. W dwóch transzach Mińsk pozyskał miliard dolarów. Obligacje były oferowane również w krajach unijnych. – Wśród kupujących znalazły się też polskie fundusze – wskazuje Gajsionak. Nie zdradza jednak, jakie instytucje mają w swoich portfelach białoruskie papiery.
Między Białorusią i Polską współpraca rozwija się też w energetyce. Kulczyk Holding i Belenergo podpisały już umowę o budowie elektrowni węglowej pod Grodnem. Projekt zakłada też połączenie białoruskiego i polskiego systemu energetycznego. Polacy chcą uczestniczyć też w innych projektach w tym sektorze.