– Poprawa optymizmu na rynku pracy przełoży się na wzrost płac, który nominalnie wyniesie 3 – 3,5 proc. – przewiduje Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan. Nie dziwią go wyniki najnowszych badań agencji zatrudnienia Randstad. Według jej Monitora Rynku Pracy prawie trzy czwarte polskich pracowników spodziewa się w tym roku podwyżki płacy zasadniczej.
W części firm te oczekiwania już się spełniły; od stycznia 3,5 proc. podwyżki dostali pracownicy hutniczej grupy ArcelorMittal Poland. Dodatkowo dostaną roczną nagrodę za wkład w funkcjonowanie spółki w 2010 r. – Wysokość nagrody zostanie ustalona na przełomie pierwszego i drugiego kwartału – mówi Sylwia Winiarek, rzecznik firmy. 4 – 5 proc. podwyżki zapowiedział też na ten roku gliwicki Opel. Na wyższe pensje mogą liczyć również górnicy; w Katowickim Holdingu Węglowym zarząd mówi o podwyżce płacy zasadniczej o poziom inflacji, w giełdowej Bogdance poziom wzrostu płac jest na razie negocjowany, a w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, gdzie zarząd proponuje 2 – 3 proc. podwyżki, górnicy żądają 10 proc.
Na większe pensje mogą też liczyć pracownicy w innych branżach. Jak wynika z danych badającej rynek wynagrodzeń firmy doradczej Hay Group, w pierwszej połowie 2011 r. można oczekiwać 4-proc. podwyżek zasadniczych płac zarówno w produkcji, jak i w branży FMCG oraz bankowości, gdzie część pracowników skorzystała już na wyższych premiach za 2010 r.
Kazimierz Sedlak, szef firmy doradczej Sedlak & Sedlak, który prognozuje na ten rok wzrost płac o 1 – 2 pkt proc. powyżej inflacji, przyznaje, że też podwyższył pensje swoim pracownikom, po części wyrównując brak wzrostu wynagrodzeń w 2010 r. Zwiększone apetyty pracownicze na wzrost zarobków to po części efekt dobrej sytuacji firm; ponad sześciu na dziesięciu uczestników badania Randstad ocenia, że kondycja ich pracodawcy poprawiła się w 2010 r. Chcą więc, by firma podzieliła się z nimi swym sukcesem, tym bardziej że prawie połowa nie dostała w zeszłym roku podwyżki. Agnieszka Bulik z zarządu Randstad mówi o utracie cierpliwości pracowników, którzy w ostatnich latach często wykonywali dodatkowe zadania za tę samą płacę. – Teraz widać wśród nich potrzebę poprawy warunków pracy, tym bardziej że wraz z lepszą koniunkturą na rynku pracy mniej się boją zwolnień – zaznacza.
Jak wynika z badania Randstad, tylko niespełna trzech na dziesięciu Polaków dostrzega ryzyko utraty pracy w pierwszym półroczu tego roku. Zresztą nawet w razie utraty posady bardzo optymistycznie (dużo bardziej niż reszta Europejczyków) oceniają swe szanse na kolejne zatrudnienie. Ponad 80 proc. badanych sądzi, że w ciągu sześciu miesięcy znajdzie inna pracę, natomiast aż 70 proc. liczy na znalezienie porównywalnego zajęcia.