Wyniki badań ekonomistów Międzynarodowego Funduszu Walutowego tylko częściowo potwierdzają jednak zarzuty, jakie agencjom ratingowym stawiają unijni liderzy.
– Europejski kryzys fiskalny był sceną obniżek ratingów i rosnących różnic w rentowności obligacji skarbowych oraz presji na rynkach akcji – napisali Rabah Arezki, Bertrand Candelon i Amadou Sy. – Co ciekawe, pod presją znalazły się rynki finansowe w całej strefie euro, choć działania agencji ratingowych skupiały się na Grecji, Hiszpanii, Islandii, Irlandii i Portugalii – dodali.
Ekonomiści przeanalizowali, jaki był wpływ zmian ratingów państw europejskich z lat 2007 –2010 na wyceny obligacji, CDS (instrumentów zabezpieczających na wypadek niewypłacalności dłużnika) oraz akcji banków i ubezpieczycieli. Jak ocenili, wpływ ten był statystycznie i ekonomicznie istotny. Autorzy dostrzegli kilka mechanizmów, które mogą wyjaśniać te wyniki. Jednym jest to, że do ratingów odwołują się wymogi kapitałowe w sektorze finansowym i reguły Europejskiego Banku Centralnego dotyczące przyjmowania aktywów pod zastaw pożyczek dla banków komercyjnych.
Raport MFW ukazał się wtedy, kiedy agencje ratingowe są w UE krytykowane za rolę, jaką rzekomo odegrały w eskalacji kryzysu zadłużeniowego w eurolandzie. Bruksela twierdzi, że ich decyzje działają niczym samospełniające się przepowiednie. Obniżki ocen wiarygodności kredytowej państw z obrzeży strefy euro podbijają rentowność ich obligacji skarbowych, a to nasila ich problemy fiskalne.
– Nie wydaje mi się, żeby tak było. Agencje ratingowe z reguły podejmują swoje decyzje z opóźnieniem wobec danych, które ukazują kondycję fiskalną poszczególnych państw oraz reakcji inwestorów na te informacje – mówi Emilie Gay, ekonomistka z Capital Economics.