Paryż przeprowadził udaną aukcję długu. Nabywców znalazły dzisiaj obligacje dwuletnie, za 3,55 mld euro, trzyletnie, za 1,73 mld euro, pięcioletnie, za 2,7 mld euro oraz powiązane z inflacją obligacje zapadające w 2018 r. za 2,52 mld euro – poinformowała agencja d.s. zarządzania długiem francuskiego ministerstwa skarbu. W sumie Paryż sprzedał dzisiaj dług o łącznej wartości 10,5 mld euro.

- To była dobra aukcja – stwierdził Alessandro Giansanti, analityk z ING Groep. – Ryzyko jednak pozostaje. Francuzi są na przededniu wyborów prezydenckich. Zwycięstwo Hollande może wywołać falę obaw o przyszłość obecnej polityki zaciskania pasa – dodał.

Pierwsze oznaki utraty zaufania do długu Francji widać już dziś. Średnia rentowność pięcioletnich obligacji nieznacznie podskoczyła i wyniosła dzisiaj 1,83 proc. wobec 1,78 proc. podczas aukcji z 15 marca, kiedy sprzedawane były tożsame papiery. Podobny trend obserwujemy na rynku wtórnym. Rentowność dziesięcioletnich papierów podskoczyła do poziomu 3,07 proc. Różnica miedzy francuskimi papierami a niemieckimi bundami zwiększyła się tym samym do 137 punktów bazowych. Jeszcze w ubiegłym miesiącu wynosiła ona mniej niż 100 punktów.

To co na pewno ucieszyło Paryż to mocny popyt na francuski dług. Uśredniony stosunek popytu do sprzedaży na wszystkie papiery wyniósł 2,6 i jest to wyraźny skok w porównaniu z ubiegłym miesiącem.