Spadły natomiast ceny fabryczne i ta tendencja utrzymuje się najdłużej od dekady. W czerwcu obniżyły się one o 2,7 proc. na skutek słabnącego popytu w drugiej gospodarce świata.
W całym półroczu inflacja okazała się jednak najniższa od kryzysu finansowego w 2009 r., co wraz z przedłużającym się spadkiem cen hurtowych świadczy o spowolnieniu tempa gospodarki chińskiej i nadmiernych mocach produkcyjnych. Zagraża to realizacji oficjalnej, rządowej prognozy wzrostu produktu krajowego brutto w tym roku. Taka sytuacja zdarzyłaby się po raz pierwszy od 1998 r.
Premier Li Keqiang nie jest skłonny do krótkoterminowego stymulowania gospodarki, gdyż woli skoncentrować się na ekspansji w długim terminie, restrukturyzacji i ograniczeniu roli państwa w tej sferze.
- Ogólnie presja inflacyjna wciąż jest wciąż dość słaba - wskazuje Yao Wei, ekonomista francuskiego banku Societe Generale, pracujący w Hongkongu. W średnim terminie, jego zdaniem, wzrost będzie dalej zwalniał.
W ocenie chińskiego urzędu statystycznego ceny konsumpcyjne w czerwcu „ zasadniczo były stabilne" w porównaniu z majem, natomiast ich wzrost od czerwcu 2012 r. wynikał z niskiej bazy. W marcu rząd zadeklarował, że będzie dążył do utrzymania wzrostu cen konsumpcyjnych w tym roku na poziomie ok. 3,5 proc.