Dodatkowy czas na obcięcie deficytu otrzymała od Brukseli Francja. W tym roku niedobór w finansach publicznych w tym kraju ma wynieść ok. 4 proc. PKB. Będzie to jednak mniej niż w roku ubiegłym. Na poluzowanie fiskalnego pasa pozwoliły sobie też Niemcy, ale tam finanse publiczne były dotychczas zrównoważone. W tym roku budżet państwa zejdzie nieznacznie pod kreskę.
Jeśli chodzi o kraje naszego regionu, większość z nich dąży do równoważenia finansów publicznych, pomimo gorszej kondycji gospodarki. Na nowelizację budżetu i powiększenie deficytu do tej pory zdecydowano się tylko na Węgrzech. Mimo to ten kraj wciąż ma duże szanse na wyjście z procedury nadmiernego deficytu wcześniej niż Polska.
Z niższymi dochodami budżetu boryka się Słowacja. Wpływy będą w tym roku niższe od planu o ok. 0,5 proc. PKB. – Spadek ten będzie jednak zrównoważony mniejszymi potrzebami współfinansowania projektów realizowanych z udziałem funduszy europejskich. W związku z tym nowelizacja budżetu nie będzie konieczna i rząd planuje utrzymać deficyt blisko 3 proc. PKB – mówi Katarzyna Rzentarzewska, ekonomistka Erste Group na Europę Środkowo-Wschodnią. Wzrost PKB Słowacji ma w tym roku spowolnić, podobnie jak w Polsce, do 1 proc. z 2 proc. w 2012 r. Jednak mimo to rząd planuje dokonać największej konsolidacji fiskalnej – dużo większej, niż wymagane przez Komisję Europejską minimum.
Niektóre kraje próbują jednak pobudzić wzrost gospodarczy poprzez poluzowanie fiskalne. Przykładem są Czechy, gdzie kurcząca się gospodarka zmusiła polityków do porzucenia restrykcyjnej polityki – Czechy zawsze były podawane za wzór dyscypliny finansów publicznych. Ostatnio zaczęły jednak podejmować kroki na rzecz wyższych wydatków inwestycyjnych – mówi Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Polska. Nasi sąsiedzi wciąż jednak chcą ograniczyć deficyt do poniżej 3 proc. PKB.
Mimo że większość unijnych rządów nadal stara się łatać dziury w budżecie, nie brak głosów, że to hamuje europejską gospodarkę. Na początku lipca firma doradcza EY wyliczyła, że gdyby kraje strefy euro zrezygnowały z połowy działań na rzecz obniżenia deficytów, dodałoby to 1 proc. do PKB tego regionu w przyszłym roku. Mówiąc inaczej, gospodarka eurolandu w 2014 r. zamiast powiększyć się o 1 proc. – jak prognozują ekonomiści – urosłaby o 2 proc. —g.s.
Nowelizacja budżetu nie zmieni ratingu
Zapowiedziana przez rząd nowelizacja ustawy budżetowej nie wpłynie na ocenę wiarygodności kredytowej Polski – oceniła agencja ratingowa Moody's. W przesłanym „Rz" komunikacie Jaime Reusche, analityk amerykańskiej agencji zajmujący się krajami naszego regionu, podkreślił, że konieczność nowelizacji ustawy budżetowej jest głównie wynikiem słabej koniunktury w I połowie br., co ograniczyło wpływy do budżetu. – Automatyczne stabilizatory koniunktury (wydatki rządu, które rosną automatycznie, gdy gospodarka hamuje, np. zasiłki dla bezrobotnych – red.) dodatkowo przyczynią się do wzrostu deficytu – podkreślił. Rząd założył, że deficyt budżetowy może w tym roku sięgnąć maksymalnie około 52 mld zł, o 16 mld zł więcej, niż planował na początku roku. – To jeszcze nie zmienia naszej średnioterminowej oceny profilu kredytowego rządu i jej stabilnej perspektywy – powiedział Reusche. Wiarygodność kredytowa polskiego rządu w ocenie amerykańskiej agencji ratingowej to A2 (szósty najlepszy stopień na 22-stopniowej skali) z tzw. stabilną perspektywą, co oznacza, że nie zamierza ona tej oceny w najbliższym czasie zmieniać. Reusche podkreślił jednak, że rating może znaleźć się pod presją, jeśli polska gospodarka jeszcze bardziej zahamuje, prowadząc do dalszego pogorszenia stanu finansów publicznych. – Nowe działania ogłoszone przez rząd ilustrują dwoistą naturę reguł ograniczających deficyt i dług, które mają na celu zagwarantowanie wiarygodności polityki fiskalnej, ale mogą jednocześnie ograniczać jej elastyczność. Proponowane zmiany tych reguł według nas uczynią je bardziej antycyklicznymi, co wzmocni ramy polityki fiskalnej w kolejnych latach przez zwiększenie jej elastyczności, przy jednoczesnym utrzymaniu przejrzystych zasad i jasnych mechanizmów sankcji – napisał Reusche. W ten sposób skomentował decyzję rządu, aby zawiesić obowiązywanie dwóch reguł fiskalnych, które nie pozwalały na nowelizację ustawy budżetowej. Chodzi o tymczasową regułę wydatkową, która pozwala rządowi zwiększać tzw. elastyczne wydatki rocznie tylko o prognozowaną stopę inflacji powiększoną o 1 pkt proc., oraz pierwszy próg ostrożnościowy, ograniczający wydatki, gdy dług publiczny przewyższa 50 proc. PKB. Choć rząd zamierza te reguły zastąpić nowymi – zdaniem Moody's lepszymi – część ekonomistów uważa, że takie zmiany w obecnej sytuacji podważają wiarygodność polityki fiskalnej.—gs