Polska polityka zorientowana jest na wygrywanie wyborów. To cel ważniejszy niż samo rządzenie i realizowanie racji stanu. Karol Nawrocki ze względu na swoje poglądy, przynależność pokoleniową i wizerunek – ma wszelkie szanse na zbudowanie prawicowej masy krytycznej, złożonej z PiS i Konfederacji, która ruszy do następnych wyborów walcząc o większość konstytucyjną. Nie przez przypadek w ciemno podpisał deklarację toruńską Sławomira Mentzena – to była inwestycja. I jeśli politycy rządzącej koalicji nie wystawią dla prezydenta mocnego sparring partnera, prawica swój zamysł zrealizuje.
Od początku swojego nieoczekiwanego istnienia politycznego prezydent Nawrocki prezentuje stanowisko konsekwentnie i czytelnie antyukraińskie. Nie jest pierwszy wśród światowych przywódców. Nikt mu tego zabronić nie może. Tyle że szczególnie kiedy trwa wojna nie da się racjonować sojuszy: albo popieramy ofiarę agresji, albo stajemy po stronie agresora. Ale ta alternatywa dla obozu prezydenckiego wyraźnie jest mało ważna, liczy się polityka krajowa i nasza własna wojna światów.
Czytaj więcej
Weto prezydenta Karola Nawrockiego do nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy to nie tylko...
Kto nakręca antyukraińskie nastroje?
Dlaczego spoiwem przyszłej prawicowej koalicji mają być akurat antyukraińskie nastroje? Oczywiście wszystko wynika z nastrojów społecznych. To one nakręcają polityków. A potem politycy jeszcze je wzmacniają. W efekcie spirala nakręca się bez końca. Dochodzi już do aktów przemocy, do konfliktów między przypadkowymi osobami w miejscach publicznych, do dyskryminacji dzieci przez rówieśników.
Na początku wydawało się, że te organizowane na Kremlu próby wpływu na polskie społeczeństwo poprzez tworzenie fałszywych informacji, postów, memów i filmików o zapłakanych kuzynkach w kolejce do lekarza czy do ZUS – są zbyt głupie i w oczywisty sposób nieprawdziwe, żeby ktoś się nabrał. Przecież mamy takie ofiarne społeczeństwo, taką wolę pomocy braciom zza wschodniej granicy… Ale rosyjska narracja teraz wygrywa.