Choć kurz po tegorocznym czerwcowym Europejskim Kongresie Finansowym w Sopocie już dawno opadł, w powietrzu wciąż unosi się echo kilku myśli, które zasługują na szczególne odnotowanie. To idee, które będą definiowały nasze przyszłe bezpieczeństwo, a także mogą dać paliwo do dalszego wzrostu Polski.
Pojęciem odmienianym przez wszystkie przypadki były „inwestycje” – inwestycje w obronność, transformację energetyczną, cyberbezpieczeństwo, AI, czy ogólniej, poprawę konkurencyjności gospodarki polskiej. Skala tych inwestycji w horyzoncie najbliższych 10 lat może sięgać zawrotnych biliona euro do 2035 roku. To z kolei przekłada się na ok. 400 mld zł rocznie.
Czytaj więcej
Dotychczasowy model był oparty na relatywnie taniej, ale dobrze wykształconej sile roboczej i nis...
Bez wątpienia, niestandardowe wyzwania, przed jakimi stoi gospodarka wymagają niestandardowych działań. Można zadać sobie jednak pytanie, czy z obecnego systemu wycisnęliśmy już wszystko co się dało? Ze strony przedstawicieli sektora bankowego słychać wyrazy gotowości do finansowania wielu przedsięwzięć, ale pojawia się pytanie, czy w ciągu ostatnich 30 lat byliśmy w stanie zgromadzić wystarczająco dużo kapitałów, żeby sfinansować aż tak ambitne cele?
Przeanalizowaliśmy raporty na temat adekwatności kapitałowej za rok 2024 największych polskich banków i sprawdziliśmy, ile dodatkowych kredytów są w stanie udzielić przy założeniu, że ich współczynniki kapitałowe obniżą się do poziomu minimalnego, wymaganego przez regulacje i nadzór powiększonych o 0,5 p.p. wewnętrznego bufora. Dla osób niewtajemniczonych, współczynniki kapitałowe określają poziom kapitałów regulacyjnych w odniesieniu do tzw. aktywów ważonych ryzykiem (czyli m.in. wypadkowej wielkości portfela kredytowego i jego profilu ryzyka). Wysoki poziom tych współczynników oznacza, że bank jest bezpieczniejszy, ponieważ posiada wyższą „poduszkę” kapitałową, która, w razie czego, jest w stanie zaabsorbować nieoczekiwane straty. Z drugiej strony, oznacza to, że kapitały te nie pracują, albo nie pracują wystarczająco ciężko, bo finansują mało ryzykowne aktywa, jak np. obligacje skarbowe. W naszej analizie założyliśmy, że mówimy o finansowaniu dużych przedsiębiorstw, a więc banki nie będą mogły skorzystać z preferencyjnego traktowania kapitałowego, przewidzianego dla małych i średnich przedsiębiorstw.