Spółka zatrudniająca co najmniej 1 tys. pracowników będzie musiała udowodnić, że przed zamknięciem zakładu szukała na niego kupca.
Jeśli firmie nie uda się przedstawić dowodów w tej sprawie, sąd może jej nakazać zapłatę kary wynoszącej 20-krotność pensji minimalnej (wynoszącej 1430 euro) pomnożonej przez liczbę zwolnionych pracowników.
Kontrowersyjna ustawa została przeforsowana przez rządzących socjalistów i cieszy się poparciem lewicowego prezydenta Francois Hollande'a. Została ona nazwana „prawem Florange".
Florange to miejscowość w północnej Francji, w której istniały do niedawna zakłady stalowe koncernu ArcelorMittal. W 2012 r. Hollande, podczas swojej kampanii prezydenckiej, na wiecu wyborczym w tym miasteczku obiecywał miejscowym, że po zdobyciu władzy doprowadzi do przyjęcia prawa chroniącego ich zakłady przed zamknięciem.
Nie zdążył spełnić tej obietnicy. ArcellorMittal zamknął stalownię w Florange w lipcu tego roku (twierdził, że jest nierentowna). Koncernu nie odwiodły od tego nawet groźby ministra przemysłu Arnaud Montebourga, który straszył spółkę częściową nacjonalizacją.