Biały Dom intensywnie pracuje nad "planem B" na wypadek, gdy nie dojdzie do porozumienia z Izbą Reprezentantów w sprawie podwyżki limitu zadłużenia państwa federalnego. "W tej sytuacji nie ma dobrych rozwiązań – powiedział prezydent Barack Obama podczas wtorkowej konferencji prasowej – nie posiadamy magicznej różdżki, która pozwoliłaby by nam na uniknięcie chaosu, gdy po raz pierwszy w historii nie zapłacimy naszych rachunków w terminie."
Departament Skarbu pracuje obecnie nad planem uspokojenia rynku na wypadek czasowej niewypłacalności. Najprawdopodobniejszym rozwiązaniem będzie wprowadzenie priorytetów przy regulowaniu zobowiązań państwa. W ten sposób rząd w miarę napływania środków byłby w stanie zaspokajać przynajmniej część właścicieli obligacji.
Po 17 października rezerwy w kasie Departamentu Skarbu skurczą się do 30 miliardów dolarów, co praktycznie uniemożliwi regulowanie bieżących zobowiązań. Kongresowe Biuro Budżetowe ostrzega, że między 22 października a 1 listopada wyczerpią się wszystkie rezerwy.
Na razie Barack Obama wyklucza możliwość powołania się na 14 Poprawkę do konstytucji USA mówiącą, że "ważność długu publicznego Stanów Zjednoczonych, który zatwierdzono zgodnie z obowiązującym prawem (...) nie może być kwestionowana". Część konstytucjonalistów sugerowała, że ten zapis pozwala sekretarzowi skarbu Jackowi Lewowi na dalszą emisję obligacji, nawet jeśli Kongres nie podniósłby dozwolonego pułapu zadłużenia. Byłby to jednak bardzo ryzykowny krok, bo zostałby natychmiast zaskarżony w sądzie. Obama sugerował więc, że zezwolenie na dalszą emisję obligacji na podstawie 14. Poprawki, zamiast uspokoić rynki, zwiększyłoby jeszcze nastroje niepewności.
Choć większość ekonomistów w USA ostrzega przed katastrofalnymi skutkami niewypłacalności i globalną recesją. Z najnowszej analizy Capital Economics wynika, że choć niepodniesienie na czas limitu długu będzie rzeczą złą, to jego rezultaty mogą okazać się mniej roźne od obaw. Wynika to z głębokości rynku obligacji w USA. Inwestorzy nie uciekną, jeśli Departament Skarbu spóźni się o kilka dni z wypłatą odsetek – twierdzą analitycy Capital Economics.