Stopa osiągnęła poziom 0,011 proc. i dotyczyła rynku repo. Mianem repo określa transakcje warunkowych zakupów, rodzaj krótkoterminowego kredytu, którego bank centralny udziela swoim komercyjnym partnerom. Normalnie sytuacja jest odwrotna, za zakup obligacji dostaje się wynagrodzenie, a nie dodatkowo trzeba jeszcze płacić. W Japonii bank centralny skupuje obligacje rządowe (JGB) o wartości ponad 7 bln jenów. Zanotowany na przełomie miesiąca spadek oprocentowania poniżej zera miał charakter chwilowy, kolejnego dnia, w miniony czwartek, oprocentowanie wyniosło już 0,069 proc.

Komentarze ekspertów

Przemysław Kwiecień z XTB Brokers mówi, że - Anomalia odnotowana w Japonii ma kilka przyczyn. Przyczyną ogólną jest środowisko bardzo niskich stóp procentowych banku centralnego, które za pomocą różnych narzędzi sprawia, iż co do zasady rynkowe stopy są niewiele wyższe od zera. W tej sytuacji mogą zdarzyć się przypadki, kiedy stopa rynkowa spadnie poniżej zera. Tym razem było to zakończenie roku fiskalnego, które w Japonii ma miejsce 31 marca. Bank na ten dzień publikują bilanse i ze względów regulacyjnych wolały pokazać w nich obligacje rządowe niż gotówkę. Jednak wobec faktu, iż Bank Japonii prowadzi agresywny program skupu obligacji rządowych, było ich na rynku tak mało, że ich posiadacze mogli domagać się premii za ich „wypożyczenie" w ramach operacji, w których są one normalnie zabezpieczeniem dla pożyczek.

W ostatnich latach odnotowaliśmy wiele przypadków ujemnych stóp, szczególnie w Europie. Pamiętajmy, że o ile banki komercyjne mogą deponować środki w EBC bez odsetek, inne instytucje finansowe nie mają takiej możliwości. Dlatego, w okresie podwyższonej niepewności takie instytucje mogą preferować dopłacanie za element bezpieczeństwa, który oferują np. niemieckie krótkoterminowe bony skarbowe i tak faktycznie przez pewien czas było – dodaje Kwiecień.

Piotr Kuczyński z Xeliona ma podobne zdanie – rzeczywiście rentowność jednej z serii japońskich obligacji spadła przez chwilę poniżej zera, ale to był raczej wypadek przy pracy, a nie zapowiedź trendu. W końcu marca banki zamykają swój rok finansowy i niechętnie  wtedy posiadają gotówkę, bo nadzór źle to widzi. Starają się więc kupić obligacje, a ponieważ Bank Japonii skupuje potężne ilości obligacji („drukuje" jeny) to podaż obligacji jest tak mała, że stają się pożądanym i rzadkim towarem. Ich cena musi więc rosnąć, a im wyższa cena tym mniejsza rentowność. I o to też chodzi BoJ, bo niskie oprocentowanie obligacji wymusza mniejsze oprocentowanie kredytów, co pomaga gospodarce – komentuje Kuczyński.