- Masz kota? – pyta mnie Francoise, paulistańska koleżanka po fachu. I od razu dodaje, coś, co każe mi się zatrzymać w pół kroku: - Ja mam. Pięć.
Koty nie rzucają się w oczy tak bardzo, ale za to po ulicach Sao Paulo wszędzie spacerują ludzie z psami. Trzymając je w objęciach, na kosztownych eleganckich smyczach albo wędrując z nimi noga w nogę. W modzie są wszystkie rasy i rozmiary, w bogatszych wersjach przybrane w spinki i inne fryzjerskie gadżety. – W bogatszych dzielnicach Sao Paulo często widać zawodowych wyprowadzaczy psów spacerujących po chodnikach z pękiem smyczy i całym stadem psów – opowiada Hermes, hiszpański znajomy.
Rajskie życie brazylijskich zwierzaków [Galeria]
Miasta szybko się do tego trendu dostosowują. W centrum handlowym Bourbon Shopping w części Sao Paulo zwanej Barra Funda po przekroczeniu głównego wejścia klientów prawie od razu wita... salon fryzjerski dla psów. Puchaty biały klient, wyczesywany przez obsługę na wszystkie strony, zaskakująco cierpliwie znosi wszystkie wykupione przez właściciela zabiegi, kolejni klienci oczekują w klatkach obok. Trzy przystanki dalej z daleka wita różowym kolorem ogromny supermarket z produktami wyłącznie dla zwierząt. A mieszczące się jeszcze parę przystanków autobusowych dalej centrum Shopping Patio Higienopolis w eleganckiej dzielnicy o tej samej nazwie, jest z kolei pierwszym w mieście, w którym... można robić z psami zakupy. Zwierzaki nie mogą zwiedzać wyłącznie piętra restauracyjnego i pojedynczych sklepów, które mają przy wejściu wystawiony specjalny zakaz. Odpoczywająca na ławce para i jej dwa kudłate białe psy (każdy ma przy obroży przymocowaną tasiemkę z kolorowym balonikiem) bez oporów zgadza się na zdjęcie. –Ten po mojej lewej nazywa się Bob, ten z prawej – Marley – śmieje się właściciel. – Moje dzieciaczki – rozczula się jego żona.
To, że takie scenki to nie tylko specyfika Sao Paulo, potwierdzają statystyki. Według szacunków Brazylijskiego Stowarzyszenia Produktów dla Zwierząt (Abinpet), na koniec tego roku rynek karmy oraz produktów pielęgnacyjnych dla zwierząt domowych będzie w tym kraju wart 16,4 mld reali (czyli... ponad 21 mld zł) i będzie to o 8,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Mało tego – będzie też stanowił aż 67,3 proc. wpływów całego agrobiznesu (jedzenie dla zwierząt produkuje się głównie z kukurydzy, soi, ryżu, pszenicy, mięsa zwierzęcego i ryb). Największą część całego podliczanego przez Abinpet rynku stanowi właśnie karma dla zwierząt. Z takimi wynikami i szacunkami, według których zwierzaka ma średnio co drugi Brazylijczyk, Brazylia jest drugą po USA potęgą na rynku produktów dla zwierząt domowych na świecie, co zachęca do inwestowania w ten sektor kolejne firmy.