Ameryka przyciąga polskich eksporterów

Konflikt na Wschodzie i silna konkurencja w UE zmusza eksporterów do wyjścia poza rynki europejskie.

Publikacja: 04.11.2014 11:00

Uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej” podkreślali konieczność dobrego przygotowania się firm do ekspan

Uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej” podkreślali konieczność dobrego przygotowania się firm do ekspansji na rynki Ameryki Północnej i Południowej

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Ameryka jest obiecującym kierunkiem dla polskiego eksportu – wynika z debaty „Rzeczpospolitej" „Go Global – Ameryka Północna czy Ameryka Południowa". Według badań HSBC do 2050 r. część europejskich krajów wypadnie z pierwszej trzydziestki światowych gospodarek. Tak będzie m.in. ze Szwecją, Norwegią czy Danią. Zarazem rosła będzie siła firm w takich krajach, jak Brazylia, Meksyk, Argentyna czy Peru.

– Pozycja tych krajów na liście rankingowej będzie coraz lepsza, ponieważ w następnych 20 latach ich gospodarki będą się szybko rozwijać – zaznaczył Tim Reid, szef Pionu Bankowości Komercyjnej na Europę w Banku HSBC. Jego zdaniem to informacja dla polskich firm, jeśli chcą skorzystać z szans pojawiających się na świecie.

Okazje do rozwoju daje także Ameryka Północna, która zainteresowana jest sektorami będącymi mocną stroną polskiego eksportu: produkcją maszyn czy usługami informatycznymi. – Nie można jednak zakładać, że model biznesowy stosowany w Polsce sprawdzi się w innych krajach. Trzeba rozumieć lokalne uwarunkowania – zaznaczył Reid.

Z informacji PAIIZ wynika, że dla polskich firm jedną z największych przeszkód w rozwijaniu się na dalekich rynkach są bariery mentalne.

– Przedsiębiorcy mali i średni mają dylemat: czy sobie poradzą, czy mają ku temu odpowiedni kapitał, czy na pewno warto im tam wchodzić – mówiła Monika Piątkowska, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Kolejnym problemem są kwestie prawne. Te ostatnie mogą niepokoić firmy chcące ulokować się w USA, bo każdy stan ma inne prawo.

– To może niektórych paraliżować. Dlatego ważne jest, by się dobrze przygotować, ale zarazem nie obawiać się podjęcia takiej decyzji – zachęcał Józef Wancer, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.

Klimat dla inwestycji

Według Tomasza Chmala, partnera w firmie prawniczej White & Case, przepisy obowiązujące za granicą mogą być zachętą do przenoszenia biznesu za ocean. Atutem są też wielkie rynki i tanie surowce. – To powoduje, że klimat inwestycyjny w USA i Kanadzie sprzyja zagranicznym inwestycjom – stwierdził Chmal.

Zainteresowanie rynkiem amerykańskim jeszcze wzrośnie po podpisaniu negocjowanej umowy o transatlantyckim partnerstwie. – Ta umowa otworzy amerykański rynek na Europę – podkreśliła Anna Barbarzak, dyrektor Departamentu Współpracy Ekonomicznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Bodźcem do większego zainteresowania się rynkami amerykańskimi może być także wyhamowanie polskiego eksportu do Rosji i Ukrainy. – Sytuacja za wschodnią granicą będzie motywować polskie firmy do wychodzenia poza rynki europejskie – mówiła Barbarzak.

Ekspansja firm byłaby bardziej skuteczna, gdyby przedsiębiorcy współpracowali ze sobą. – Nie potrafimy współpracować jako biznes z biznesem, słabo wychodzi współpraca na linii biznes – nauka, nadal niedostateczna jest współpraca biznesu z administracją – mówiła Piątkowska. Wsparciem dla ekspansji mogą być np. grupy producenckie lub klastry. Dobrym rozwiązaniem byłoby wspieranie mniejszych firm przez duże, które za granicą mają już duże doświadczenie.

Paneliści podkreślali, że trzeba dobrze rozpoznać zagraniczne rynki, by decyzje inwestycyjne były inteligentne. Przykładem takiego działania może być firma Inglot, która rozpoczęła zagraniczną ekspansję w roku 2006.

– Naszym pierwszym zagranicznym rynkiem nie były kraje ościenne, tylko Kanada. Dziś jesteśmy już w prawie 70 krajach świata – mówił Michał Sydor, dyrektor finansowy Zagranicznych Podmiotów Powiązanych Inglot. Jak podkreślił, ten sukces był efektem biznesowej wizji, ale także dużej odwagi założyciela firmy – Wojciecha Inglota.

Wyczucie właściwej chwili i dobre rozeznanie rynku pozwoliły wejść do USA Grupie Azoty. Mocno rosnące na początku ubiegłej dekady ceny gazu, kluczowe dla funkcjonowania branży chemicznej, sprawiły, że firma zaczęła się tym krajem interesować.

– Obserwowaliśmy, jak fabryki w Stanach jedna po drugiej wygaszają działalność, a rynek się otwiera – mówił Paweł Bielski, dyrektor strategii i rozwoju Grupy Azoty. Ulokowanie się tam wymagało jednak odpowiedniego przygotowania, zapewnienia logistyki, znalezienia na miejscu partnerów. – To proces dość skomplikowany, ale jeśli firma się nie zniechęci, to wygrywa – stwierdził Bielski.

W USA z powodzeniem działa produkująca świece Korona. – To rynek obiecujący, z dużym potencjałem rozwoju i konsumpcją świec znacznie większą niż w Europie – tłumaczył Paweł Sekieta, wiceprezes ds. finansowych Korony.

W przyszłym miesiącu spółka uruchamia tam produkcję w zakładzie w stanie Wirginia. Pozwoli to na szybsze dotarcie do klienta na rynku amerykańskim, a także zabezpieczy firmę przed wahaniami kursu dolara w rozliczeniach z tamtejszymi odbiorcami.

Umieć się dopasować

Ale rozpoczęcie i rozwinięcie działalności za granicą to nie wszystko. – Co kilka lat powinniśmy się zastanawiać, dokąd zmierzamy. W Niemczech zdawaliśmy sobie sprawę już wiele lat temu, że jeśli gdzieś udaje nam się sprzedawać nasze produkty, to nie oznacza, że zawsze będzie nam się to udawało – podkreślał Sven Juergensen, dyrektor w pionie skarbu HSBC Trinkhaus & Burkhardt AG.

Trzeba umieć dopasować się do zmieniających się okoliczności. Dla Azotów takim punktem zwrotnym był szybki wzrost znaczenia gazu łupkowego w USA. – Aby utrzymać naszą pozycję na tamtejszym rynku, musieliśmy dokonać dużej zmiany. Konieczna okazała się większa specjalizacja i lepsze dopasowanie do oczekiwań lokalnych rynków – tłumaczył Bielski.

Do sukcesów polskich eksporterów przyczynia się coraz lepsze postrzeganie polskich marek. – To, jak traktujemy własny kraj, jak o nim myślimy, wpływa na powodzenie w naszym biznesie za granicą – mówił Jakub Ratajczak, dyrektor zarządzający easyPack, Integer. Jego zdaniem sprzedaż produktów pod polską marką, a nie np. unijną, może przyczyniać się do sukcesu eksporterów. Ważne jednak, by promocja Polski za granicą skutecznie umacniała jednoznacznie pozytywny obraz polskiej gospodarki. – Promocja dobrych skojarzeń z Polską może przynieść naszym firmom bardzo konkretne rezultaty biznesowe – podkreślił Ratajczak.

Ameryka jest obiecującym kierunkiem dla polskiego eksportu – wynika z debaty „Rzeczpospolitej" „Go Global – Ameryka Północna czy Ameryka Południowa". Według badań HSBC do 2050 r. część europejskich krajów wypadnie z pierwszej trzydziestki światowych gospodarek. Tak będzie m.in. ze Szwecją, Norwegią czy Danią. Zarazem rosła będzie siła firm w takich krajach, jak Brazylia, Meksyk, Argentyna czy Peru.

– Pozycja tych krajów na liście rankingowej będzie coraz lepsza, ponieważ w następnych 20 latach ich gospodarki będą się szybko rozwijać – zaznaczył Tim Reid, szef Pionu Bankowości Komercyjnej na Europę w Banku HSBC. Jego zdaniem to informacja dla polskich firm, jeśli chcą skorzystać z szans pojawiających się na świecie.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu