Komisja Europejska przedstawiła wczoraj prognozy gospodarcze dla 28 państw UE. W porównaniu z publikacją z maja te przewidywania są bardziej pesymistyczne dla całej UE, więc także i dla Polski.
W 2014 r. wzrost produktu krajowego brutto ma wynieść 3 proc. (zamiast prognozowanych 3,2 proc.), a rok później – 2,8 proc. (zamiast prognozowanych wcześniej 3,4 proc.). Na 2016 KE przewiduje dla Polski wzrost na poziomie 3,3 proc.
Mimo rewizji w dół Polska pozostanie jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w UE. W 2014 r. lepsze od nas będą tylko: Irlandia (4,6 proc.), Węgry (3,2 proc.) i Wielka Brytania (3,1 proc.).
– Tempo wzrostu polskiego PKB jest niższe, bo mamy spowolnienie w Europie Zachodniej – uważa Ryszard Petru, szef Towarzystwa Ekonomistów Polskich i Fundacji FOR EUROpe. Według niego w przyszłym roku wzrost gospodarczy będzie bliższy 3,4–3,5 proc. niż 2,8 proc., jak prognozuje KE.
– Polska gospodarka ucierpiała na wolniejszym wzroście gospodarczym w Niemczech i na konflikcie ukraińskim – wyjaśnia ekspert KE. To doprowadziło do osłabienia dynamiki polskiego eksportu. W miarę silny jest popyt wewnętrzny, co podtrzymuje ekspansję polskiej gospodarki.