Prezes NBP: Zbliżamy się do krawędzi płaskowyżu

Szybszy wzrost cen w pierwszych miesiącach tego roku nie przekreśli tego, że inflacja znalazła się na płaskowyżu. I od marca zacznie z niego schodzić – powiedział na czwartkowej konferencji prezes NBP Adam Glapiński.

Publikacja: 05.01.2023 18:39

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Prezes banku centralnego przyzwyczaił już słuchaczy swoich comiesięcznych konferencji, zatytułowanych „Ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce”, do długiego czasu ich trwania oraz szerokiego spektrum poruszanych tematów. Czwartkowe wystąpienie było jednak wyjątkowo długie (trwało ponad 1,5 godziny) i w wyjątkowo małym stopniu dotyczyło polityki pieniężnej.

Prof. Glapiński dużo czasu poświęcił krytyce koncepcji euro. Jak oceniał, wstąpienie Polski do europejskiej unii walutowej „oznaczałoby radykalny spadek tempa wzrostu PKB”. W jego ocenie to, że Polska przeżywa „cud gospodarczy” to właśnie w dużej mierze konsekwencja tego, że posiadamy własną walutę. Jak przekonywał, kraje naszego regionu, które przyjęły euro, mają dziś wyższą inflację, na którą nie mogą reagować.

Czytaj więcej

Glapiński: Za 3 lata dościgniemy Hiszpanię, za 5 Włochy, a za 8 lat Francję. Konferencja prezesa NBP

Poglądów prezesa Glapińskiego na temat euro w Polsce nie podziela większość ekonomistów. Jak wynika z niedawnej sondy wśród uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”, ponad 60 proc. z nich zgadza się z tezą, że „przystąpienie do strefy euro przyspieszy – ceteris paribus – tempo wzrostu gospodarczego Polski”.

Prezes Glapiński ponownie, jak miesiąc temu, oceniał, że za mało mówi się o tym, jak szybki jest rozwój gospodarczy. Jak twierdził, pod względem poziomu dochodów za trzy lata dogonimy Hiszpanię, za pięć lat Włochy, a za osiem lat Francję.

Odnosząc się do polityki pieniężnej, prezes NBP ponownie – tak jak w poprzednich miesiącach – przypomniał, że cykl podwyżek stóp procentowych, który trwał od października 2021 r. do września 2022 r., był bez precedensu w historii RPP. W tym czasie stopa referencyjna NBP wzrosła z 0,1 do 6,75 proc. - Uznaliśmy, że około 7 proc. to jest właściwy poziom dla stóp procentowych. Te podwyżki będą działały jeszcze przez wiele kwartałów, stopniowo ograniczając popyt. Tak dusimy gorączkę inflacyjną – tłumaczył prof. Glapiński.

W styczniu, na posiedzeniu zakończonym w środę, Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną NBP na poziomie 6,75 proc. już czwarty miesiąc z rzędu. Choć RPP nie zakończyła formalnie cyklu podwyżek, a tylko go zawiesiła, czekając na rozwój sytuacji, wypowiedzi prezesa NBP potwierdzają oczekiwania większości ekonomistów, że powrotu do zacieśniania polityki pieniężnej już nie będzie. Bardziej prawdopodobne jest to, że latem rozpocznie się dyskusja o możliwości obniżki stóp procentowych.

W grudniu, jak wstępnie oszacował GUS, inflacja w Polsce zwolniła do 16,6 proc. rok do roku z 17,5 proc. miesiąc wcześniej. W styczniu i w lutym, jak podkreślił prezes NBP, oczekiwany jest ponowny wzrost inflacji. Ale to nie zmienia w jego ocenie faktu, że inflacja od pewnego czasu jest na płaskowyżu, a na horyzoncie widać już zejście, które najprawdopodobniej rozpocznie się w marcu. – Spodziewamy się, że radykalnego obniżenia się inflacji – mówił prof. Glapiński. Jak przypominał, listopadowa projekcja Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP sugerowała, że na koniec br. inflacja będzie w okolicy 8 proc., ale nie można wykluczyć, że będzie jeszcze niższa.

Czytaj więcej

Inflacja traci pazury. GUS opublikował najnowsze dane

Prezes NBP podkreślał, że przyspieszenie powrotu inflacji do akceptowalnego poziomu poprzez dalsze podwyżki stóp procentowych, byłoby błędem. – Na podstawie naszych doświadczeń (z lat 90. XX w.) i doświadczeń innych państw wiemy, że radykalny proces dezinflacji może być kosztowny społecznie. Mówię o bezrobociu i masowych bankructwach. To byłaby degradacja kraju – tłumaczył.

- Naszym zdaniem wypowiedzi Prezesa NBP sugerują, że RPP nie będzie dążyła do szybkiego sprowadzenia inflacji do celu inflacyjnego de iure, tzn. 2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę. Celem inflacyjnym de facto jest stopniowe obniżanie inflacji – napisali w komentarzu po konferencji prezesa NBP analitycy z ING BSK. - W naszej ocenie, po wzroście inflacji w styczniu i lutym, procesowi dezinflacji w kolejnych miesiącach będzie towarzyszył uporczywie wysoki poziom inflacji bazowej (nie obejmującej cen energii i żywności – red.), która będzie kilkukrotnie przewyższała cel inflacyjny NBP. Nie pozwoli to na obniżki stóp NBP w tym roku – dodali.

W noworocznej ankiecie „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” obniżki stóp w 2023 r. spodziewało się 12 spośród 28 jej uczestników. Tylko jeden zakładał, że główna stopa NBP może jeszcze wzrosnąć.

Prezes banku centralnego przyzwyczaił już słuchaczy swoich comiesięcznych konferencji, zatytułowanych „Ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce”, do długiego czasu ich trwania oraz szerokiego spektrum poruszanych tematów. Czwartkowe wystąpienie było jednak wyjątkowo długie (trwało ponad 1,5 godziny) i w wyjątkowo małym stopniu dotyczyło polityki pieniężnej.

Prof. Glapiński dużo czasu poświęcił krytyce koncepcji euro. Jak oceniał, wstąpienie Polski do europejskiej unii walutowej „oznaczałoby radykalny spadek tempa wzrostu PKB”. W jego ocenie to, że Polska przeżywa „cud gospodarczy” to właśnie w dużej mierze konsekwencja tego, że posiadamy własną walutę. Jak przekonywał, kraje naszego regionu, które przyjęły euro, mają dziś wyższą inflację, na którą nie mogą reagować.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Finanse
Badania w czasach niepewności
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Finanse
Audyt ma wiele twarzy