Dolar rekordowo drogi. Czas się przyzwyczaić?

Zaostrzanie polityki przez Fed oraz obawy przed globalną recesją napędzają ucieczkę kapitału do uważanego za bezpieczne schronienie dolara. Część prognoz mówi o jeszcze sporym potencjale umocnienia amerykańskiej waluty, a jedynym sposobem na zapobieżenie temu może być porozumienie międzynarodowe.

Publikacja: 24.08.2022 03:00

Dolar rekordowo drogi. Czas się przyzwyczaić?

Foto: Bloomberg

Notowania dolara do złotego, które na początku lipca były najwyższe w historii, wróciły w okolice tamtego szczytu. We wtorek za amerykańską walutę znów płacono nawet wyraźnie powyżej 4,80 zł, o 7 proc. więcej niż na dnie ostatnio obserwowanej korekty. Choć na krajowym rynku drożeje także euro – płacono za nie 4,77 zł – to tym razem bardziej niż o słabnięciu złotego można mówić o umacnianiu się dolara.

– Globalni inwestorzy uciekają do dolara, często nie rozróżniając między walutami, które sprzedają. Choć z krajowej gospodarki napłynęło sporo niekorzystnych danych, to złoty zachowuje się lepiej chociażby od węgierskiego forinta – komentuje Piotr Popławski, ekonomista i strateg ING Banku Śląskiego.

Nowy rekord

Indeks dolara, odzwierciedlający jego wartość na tle walut głównych partnerów handlowych Ameryki, poprawił we wtorek 20-letni rekord sprzed miesiąca. Poniżej parytetu z dolarem spadł kurs euro, za które chwilowo płacono zaledwie 99 centów. Do najmocniej tracących w ostatnich dniach środków płatniczych – obok złotego i forinta – należą korony: czeska i szwedzka, a także brytyjski funt.

Obok walut europejskich cięgi zbierają także te z rynków wschodzących, jak południowoafrykański rand, południowokoreański won czy peso chilijskie oraz kolumbijskie. Waluty z gospodarek rozwijających się tradycyjnie są najbardziej podatne na spowolnienie gospodarcze.

Czytaj więcej

To, co się dzieje z główną parą walutową, odbija się czkawką złotemu

Tymczasem w euro i pozostałe środki płatnicze ze Starego Kontynentu bije pogłębianie się kryzysu energetycznego i widmo racjonowania energii w razie odcięcia w sezonie grzewczym dostaw gazu z Rosji (wysokie ceny surowców to też fatalna wiadomość dla innej głównej waluty – japońskiego jena).

Tymczasem praktycznie jedyną walutą zyskującą na sile pozostaje amerykański dolar, korzystający na gwałtownym zaostrzaniu polityki przez Fed oraz na statusie bezpiecznego schronienia w warunkach grożącej recesji. Inwestorzy spekulują, że na rozpoczynającym się w czwartek sympozjum bankowców centralnych w kurorcie Jackson Hole przedstawiciele Fedu utrzymają jastrzębi ton.

Ile może jeszcze zyskać?

Fundusze hedgingowe grają pod silniejsze – niż jeszcze do niedawna się spodziewano – zaostrzenie polityki usiłującego stłumić inflację amerykańskiego banku centralnego. Efektem jest umacnianie się dolara, w którym lokowanie staje się tym korzystniejsze, im wyższe za oceanem mają być stopy procentowe.

– Dolar może jeszcze lekko zyskiwać, a najwięcej będzie zależało od deklaracji, jakie decydenci wygłoszą w Jackson Hole. Jednak docelowo, o ile tylko nie dojdzie do znacznego dalszego pogorszenia sytuacji w globalnej gospodarce, potencjał jego umocnienia nie jest już duży – ocenia Popławski.

Jednak z wielu globalnych instytucji finansowych płyną ostrzeżenia, że dolar, nawet mimo swojego przewartościowania, może jeszcze wyraźnie zyskać. To byłaby zła wiadomość dla Polski – podobnie jak innych gospodarek europejskich oraz krajów rozwijających się – bo oznaczałaby nasilenie odpływu kapitału, skutkujące wzrostem kosztów finansowania, oraz związaną ze słabością walut dalszą presję inflacyjną.

„Nawet jeśli ucieczka od aktywów silnie powiązanych z koniunkturą spowolni, to dolar powinien nadal korzystać na stosunkowo dobrych perspektywach gospodarczych USA i oczekiwaniach zaostrzania polityki przez Fed” – ocenia w nocie do klientów Win Thin, szef strategii rynków walutowych w banku inwestycyjnym Brown Brothers Harriman, dodając, że dolar umacnia się zarówno w okresach lepszych wyników gospodarczych USA, jak i globalnej recesji.

Ogólnoświatowe porozumienie?

Prognoz dalszego osłabiania się pozostałych głównych walut do dolara nie brakuje. Zdaniem banku JPMorgan Chase przed końcem roku notowania euro spadną do 95 centów, RBC Capital Markets zapowiada 5-proc. przecenę funta, a Commonwealth Bank of Australia – jeszcze silniejszą wyprzedaż dolara australijskiego.

Zdaniem biura maklerskiego TD Securities na dalszym umacnianiu się dolara wyraźnie tracić mogą waluty z rynków wschodzących. Wśród najbardziej zagrożonych przeceną wymieniają m.in. koreańskiego wona, węgierskiego forinta, brazylijskiego reala i meksykańskie peso.

Część finansistów ocenia, że jedynym sposobem na zatrzymanie umacniania się dolara jest międzynarodowe porozumienie, na wzór tego, które powstrzymało podobną tendencję w latach 80. Wówczas dolar gwałtownie zyskiwał za sprawą walki Fedu z inflacją, a zatrzymać jego triumfalny marsz zdołało dopiero porozumienie z hotelu Plaza z 1985 r.

Notowania dolara do złotego, które na początku lipca były najwyższe w historii, wróciły w okolice tamtego szczytu. We wtorek za amerykańską walutę znów płacono nawet wyraźnie powyżej 4,80 zł, o 7 proc. więcej niż na dnie ostatnio obserwowanej korekty. Choć na krajowym rynku drożeje także euro – płacono za nie 4,77 zł – to tym razem bardziej niż o słabnięciu złotego można mówić o umacnianiu się dolara.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie