Dolar po 4,74 zł, frank szwajcarski po 4,94 zł i euro po 4,75 zł. Tak w południe w poniedziałek wyglądała sytuacja na rynku walutowym. W każdym przypadku wycena obcych walut jest wyższa niż w piątek. Wszystko przez globalną ucieczkę od ryzyka.

Poniedziałek przyniósł wyraźną przecenę ryzykownych aktywów. Słabo wygląda sytuacja na giełdach. W Warszawie spadki przekraczają 2 proc. Również na parkietach zachodniej Europy mamy do czynienia z wyraźną przeceną. Na rynku walutowym króluje dolar. Dzisiaj po raz kolejny „zielony” przez chwilę był droższy niż euro. Amerykańska waluta traktowana jest bowiem jako bezpieczna przystań w niepewnych czasach. -Psychologiczny poziom został naruszony. Dolar zyskuje m.in. ze względu na ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Fed. Euro cały czas jest pod presją kryzysu energetycznego. Świat patrzy na Chiny, gdzie władze obniżają stopy w celu ratowania gospodarki przed recesją. Na rynku dominuje awersja do ryzyka co faworyzuje "zielonego" – podkreślają eksperci TMS Brokers. Cierpią natomiast waluty krajów rozwijających się, w tym także złoty.

Czytaj więcej

Gaz drożeje na giełdzie, ale Unia zapełnia magazyny

- Po weekendzie złoty traci względem głównych walut. Trend spadkowy na EUR/USD skutecznie “przeszkadza” w umocnieniu złotego, jak i innych walut emerging markets – wskazują analitycy XTB.

Złoty pozostaje więc zakładnikiem nastrojów globalnych. Jeśli te się poprawią, jest szansa na odreagowanie również naszej waluty. Bez tego złoty może nadal pozostawać pod presją.