Z zebranych prognoz wynika, że okres słabości złotego utrzyma się przynajmniej do końca wakacji, a w tym czasie najważniejsze waluty mogą się jeszcze umocnić, osiągając nowe rekordowe poziomy. Według ekspertów za euro na koniec sierpnia zapłacimy 4,80 zł (uśredniona wartość), co jest poziomem zbliżonym do obecnego. Nieco więcej trzeba będzie zapłacić za dolara i franka – odpowiednio 4,86 i 4,90 zł. W kolejnych miesiącach nie należy się nastawiać, że złoty odzyska siły. Eksperci prognozują, że kluczowe waluty świata będą jedynie nieznacznie tańsze. Na koniec 2022 roku za euro zapłacimy 4,70 zł, dolar będzie wart 4,75 zł, a frank będzie po 4,82 zł.

Polska waluta jest mocno uzależniona od globalnych nastrojów, które nie są zbyt sprzyjające, i sytuacji na parze EUR/USD (umacniający się dolar). Dodatkową przeszkodą dla złotego są czynniki lokalne w postaci zmniejszenia tempa podwyżek stóp procentowych i coraz większych obaw związanych z nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym w kraju. – Fundamenty stojące za złotym uległy pogorszeniu. Silny popyt wewnętrzny w kraju, napędzany m.in. polityką fiskalną rządu, w połączeniu z wysokimi cenami surowców i spadkiem popytu eksportowego wywołał znaczące pogorszenie bilansu handlowego Polski. To tworzy naturalną presję na osłabienie złotego. Mogłyby ją zneutralizować zaliczki z KPO, gdyż wszystkie środki z UE mają być wymieniane na złote na rynku. Jednak nawet z rządu płyną informacje sugerujące, że w tym roku te przepływy mogą się nie pojawić – zauważa Piotr Popławski, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Czytaj więcej

Euro warte mniej niż dolar. Po raz pierwszy od 20 lat

Przekonuje, że NBP mógłby próbować neutralizować te efekty podwyżkami stóp, ale – jak pokazała ostatnia decyzja RPP i późniejsze komentarze z Rady – bank centralny mocno boi się o koniunkturę. – Biorąc pod uwagę silną presję inflacyjną w kraju, nadal spodziewamy się, że stopy w Polsce znajdą się w okolicach 8–9 proc. Prawdopodobnie zajmie to jednak więcej czasu. Dlatego ciągle obawiamy się, że w niepewnym otoczeniu międzynarodowym kurs EUR/PLN może dotrzeć do 4,90 zł w dość szybkim czasie, a przy bardziej niekorzystnym otoczeniu międzynarodowym do szczytów z okresu paniki wywołanej rosyjską agresją (okolice 5 zł). Mimo podwyżek stóp NBP para EUR/PLN najprawdopodobniej zakończy ten rok powyżej 4,70 zł – uważa ekspert.