GetBack pod ostrzałem. Wartość obligacji spółki sięga 2,6 mld zł

Windykator ma problem z obsługą zadłużenia. Jego papiery ma ponad 9 tys. inwestorów.

Aktualizacja: 25.04.2018 12:52 Publikacja: 24.04.2018 21:00

GetBack pod ostrzałem. Wartość obligacji spółki sięga 2,6 mld zł

Foto: parkiet.com

Każdy dzień przynosi nowe informacje dotyczące GetBacku, przeżywającego kłopoty giełdowego windykatora, którego notowania akcji i obligacji są od ubiegłego tygodnia zawieszone. We wtorek Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) poinformowała o wszczęciu postępowania w sprawie rzetelności informacji, które spółka prezentowała w raportach finansowych za I kwartał, II półrocze i III kwartał 2017 r.

„Ustalenia wskazują na wątpliwość co do rzetelności i jakości ujawnień dotyczących ryzyka płynności ponoszonego przez Emitenta i jego grupę kapitałową" – napisała KNF w komunikacie.

Komisja podała też pierwszy raz wartość wyemitowanych przez GetBack obligacji. Rynek szacował, że chodzi w sumie o papiery o łącznej wartości około 2 mld zł. Skala długu okazała się jednak jeszcze większa: z komunikatu KNF wynika, że na koniec marca wartość wyemitowanych przez spółkę obligacji wynosiła prawie 2,6 mld zł. Były one w posiadaniu aż 9064 inwestorów indywidualnych i 178 instytucji finansowych.

Czytaj więcej:

Runął rating GetBacku

GetBack pod lupą prokuratury

GetBack skusił tysiące

Problem z wykupem

Nadal nie wiadomo, jaki jest plan spółki na spłatę tego zadłużenia. Firma cały czas milczy na ten temat. Wiadomo natomiast, że GetBack nie wykupuje co najmniej części zapadających obligacji, ale także odsetek od wyemitowanych papierów. Dotyczy to zarówno emisji, które znajdują się w obrocie na rynku Catalyst, jak również tam nie notowanych. Informację tę udało nam się oficjalnie potwierdzić w Polskim Domu Maklerskim, który brał udział w sprzedaży obligacji w ofertach prywatnych.

Brokerzy, tak jak i inwestorzy, z niepokojem śledzą zamieszanie wokół GetBacku. Zdają bowiem sobie sprawę, że gra idzie również o ich dobre imię, a może i przyszłość. – 17 kwietnia zarząd Dom Maklerski Michael/Strom doprowadził do spotkania z Kennethem Williamem Maynardem, aktualnie pełniącym funkcję prezesa zarządu GetBacku – poinformował DM Michael/Strom, który sprzedawał obligacje GetBacku. – Mając na uwadze charakter zmian w zarządzie spółki oraz aktualną komunikację emitenta z rynkiem, oczekujemy, że w najbliższym czasie, po dogłębnym przeanalizowaniu sytuacji finansowej i płynnościowej, nowe kierownictwo poinformuje publicznie o krokach, jakie zamierza przedsięwziąć w celu poprawy obecnej sytuacji. Jednocześnie zaznaczamy, że DM Michael/Strom wspólnie z doradcą prawnym na bieżąco analizuje i przygotowuje się do sprawnego podjęcia wszelkich działań dążących do obrony interesu obligatariuszy na wypadek wystąpienia różnych scenariuszy – napisał DM Michael/Strom.

Różne wersje zdarzeń

Prawdziwa burza wokół GetBacku rozpętała się nieco ponad tydzień temu, kiedy spółka poinformowała, że jest blisko pozyskania finansowania od Polskiego Funduszu Rozwoju i banku PKO BP. Mowa była nawet o 250 mln zł. Obie instytucje szybko jednak zaprzeczyły tym informacjom, co wywołało prawdziwą lawinę zdarzeń.

Akcje i obligacje GetBacku notowane na warszawskiej giełdzie zaczęły mocno tracić. Szybko jednak GPW oraz rynek obligacji BondSpot poinformowały o zawieszeniu obrotu. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie można nimi ponownie handlować. Jak wynika z wtorkowego komunikatu KNF, nadzór rynku dopuszcza możliwość wznowienia obrotu nimi dopiero, kiedy spółka opublikuje wyniki za 2017 r. Zgodnie z harmonogramem mają się one ukazać 30 kwietnia.

Sama Komisja stanęła we wtorek po stronie PFR i PKO BP. „Ustalenia dokonane w ramach działań nadzorczych wykazały, że mogą występować istotne nieprawidłowości związane z należytym wykonywaniem obowiązków informacyjnych przez spółkę (GetBack – red.). W szczególności przeprowadzona analiza wersji wydarzeń wskazuje, że wbrew treści raportu, informacja w zakresie rzekomo prowadzonych rozmów na temat finansowania nie była przedmiotem uzgodnień między spółką a PFR i bankiem PKO BP. Ponadto w świetle posiadanych informacji nie sposób stwierdzić, aby w chwili publikacji raportu emitenta istniała podstawa do formułowania wniosku, że łączna kwota dofinansowania udzielonego przez bank i PFR wyniesie do 250 mln zł" – czytamy w oświadczeniu KNF.

Komisja wątpliwości ma także co do rzetelności informacji ze sprawozdań finansowych GetBacku za I, II oraz III kwartał 2017. Dodatkowo KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwego nieprawidłowego publikowania informacji poufnych oraz manipulacji na rynku przez byłego prezesa GetBacku Konrada Kąkolewskiego oraz wiceprezes Annę Paczuską. Oboje podtrzymują jednak swoją wersję wydarzeń (patrz ramka obok).

Eksprezes: były rozmowy z PFR i PKO BP

Były prezes GetBacku Konrad Kąkolewski oraz była wiceprezes Anna Paczuska mimo niekorzystnych dla nich ustaleń KNF nie składają broni. W specjalnym oświadczeniu przesłanym do redakcji piszą, że oboje chcą nadal występować w przestrzeni publicznej pod nazwiskami w pełnym brzmieniu. Cały czas podtrzymują, że prowadzone były rozmowy z PFR i PKO BP o finansowaniu. „Stosowne informacje na ten temat zostały przekazane właściwym organom ochrony prawnej i ze spokojem oczekujemy na wyniki prowadzonego postępowania, pozostając jednocześnie do dyspozycji tych organów w każdym czasie" – czytamy w oświadczeniu. Znaleźć w nim można również odniesienie do bieżącej sytuacji GetBacku. „Konrad Kąkolewski czuje się w dalszym ciągu odpowiedzialny za sytuację spółki, licząc na pozytywny scenariusz dalszych zamierzeń obecnego zarządu oraz rady nadzorczej" – czytamy dalej. Były prezes nie zgadza się z powodami odwołania go ze stanowiska i zamierza dochodzić swoich praw w sądzie.

Każdy dzień przynosi nowe informacje dotyczące GetBacku, przeżywającego kłopoty giełdowego windykatora, którego notowania akcji i obligacji są od ubiegłego tygodnia zawieszone. We wtorek Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) poinformowała o wszczęciu postępowania w sprawie rzetelności informacji, które spółka prezentowała w raportach finansowych za I kwartał, II półrocze i III kwartał 2017 r.

„Ustalenia wskazują na wątpliwość co do rzetelności i jakości ujawnień dotyczących ryzyka płynności ponoszonego przez Emitenta i jego grupę kapitałową" – napisała KNF w komunikacie.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu