Dariusz Zawistowski, ustępujący prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (p.o. będzie prof. Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego), wyznaczył na 8 listopada termin rozpoznania sprawy frankowej przez siedmioosobowy skład.

Wśród sędziów są tzw. starzy sędziowie Sądu Najwyższego (w odróżnieniu od tzw. nowych powołanych po zmianach w Krajowej Radzie Sądowniczej i Izbie Dyscyplinarnej), których mandat do orzekania nie jest podważany z powodów politycznych i konfliktu rządu z TSUE. To właśnie ten problem był powodem niezdolności do orzekania całej Izby Cywilnej. Jednolity skład siedmiu starych sędziów rodzi duże nadzieje, że instytucja ta wyda uchwałę.

Sprawa dotyczy pytań skierowanych 29 lipca przez trzyosobowy skład Sądu Najwyższego. Sędziowie pytają, czy w razie unieważnienia umowy frankowej banki mają prawo do uzyskania opłaty za udostępnienie kapitału, z którego przez kilkanaście lat korzystał kredytobiorca. Sprawa jest bardzo istotna, bo wpłynie na opłacalność frankowiczów do pozywania banków, co wpłynie też na liczbę pozwów przeciw nim kierowanych. Odrzucenie opłaty byłoby dla sektora bardzo niekorzystne. Z szacunków KNF i analityków wynika, że koszt unieważnień wszystkich umów frankowych (także spłaconych) bez opłaty za kapitał to dla sektora 109 mld zł, z opłatą (opartą tylko na stawce WIBOR) to 76 mld zł, ugody to 43 mld zł.