- Jesteśmy przekonani, że decyzja została podjęta dla zabezpieczenia bieżących interesów właścicieli Bajkalskiego Kombinatu Celulozowo-Papierniczego - napisali do Dmitrija Miedwiediewa ekolodzy.
[link=http://www.rp.pl/artykul/421507.html]Wczoraj pisaliśmy[/link], że Władimir Putin podpisał rozporządzenie wyłączające „produkcję celulozy, papieru i kartonu”, z listy działalności zabronionych na terenie Ekologicznej Stefy Jeziora Bajkał. Lista zabronionych działalności została zatwierdzona w 2001 r w celu ochrony unikalnej przyrody Bajkału. Dzięki decyzji Putina, która zapadła 13 stycznia a upubliczniona została w poniedziałek 18-go, należący do dobrze notowanego na Kremlu oligarchy Olega Deripaski (ma 51 proc.) i skarbu państwa (49 proc.), kombinat celulozowy, może uniknąć bankructwa.
W listopadzie sąd w Irkucku wprowadził w kombinacie leżącym nad samym jeziorem w mieście Bajkalsk procedurę upadłościową. Syberyjski gigant jest zadłużona na ok. 50 mln dol.
Kombinat Bajkalski wybudowany w latach 60-tych minionego stulecia od początku zatruwał unikalny ekosystem Bajkału. Dopiero w minionym roku prywatny właściciel - spółka „Kontinental Menadżment” Olega Deripaski zainstalował w fabryce zamknięty obieg wody i odstąpiła od użycia chloru do wybielania celulozy.
Decyzja Putina pozwala wrócić do wykorzystania chloru i spuszczania ścieków do jeziora. Kombinat wznowił pracę już na początku stycznia, jakby jego szefowie wiedzieli, że lada dzień usłyszą pomyślne wieści. Według oceny Banku Światowego zamknięcie kombinatu na Bajkałem, który zatrudnia większość z 14 tys. mieszkańców Bajkalska kosztowałoby Deripaskę i Kreml ok. 175-225 mln dol.