Dlaczego warto dotrzymywać słowa

Choć mam świadomość niedostatków i niedoskonałości naszych finansów publicznych, cieszę się z niektórych wydatków, jakie zaplanowano w budżecie na 2008 rok – pisze szef redakcji ekonomicznej Radia TOK FM

Publikacja: 18.01.2008 02:18

Red

Już kilka miesięcy temu poprzedni rząd zdecydował o zmniejszaniu klina podatkowego. Bodaj jednej z największych bolączek, jaką można sobie wyobrazić w gospodarce. Sprytnie zaplanowano, że składka zostanie obniżana w dwóch etapach. Na początek, w lipcu 2007 roku, tylko dla pracowników – o 3 procent.

W drugiej turze, w styczniu 2008 roku, redukcja dosięgła pracodawców, ale także – po raz kolejny – pracowników.

Już wówczas w rządzącej koalicji PiS, LPR i Samoobrony można było usłyszeć głosy o niesprawiedliwości tego pomysłu. Partnerom ugrupowania premiera Jarosława Kaczyńskiego zdarzało się grozić, że nie zgodzą się na polepszanie życia pracodawców, bo na nich – jednym słowem – szkoda przecież pieniędzy.

W końcu jednak zmiany przyjęto w wersji proponowanej przez byłą minister finansów Zytę Gilowską.

Dyskusja nad dalszą obniżką klina odżyła po wyborach. Pytano, czy może pieniędzy, jakie państwowa kasa straci na obniżce, nie wydać inaczej. A pieniądze nie są małe, bo rzędu 10 miliardów złotych.

Gdyby więc na przykład obniżyć o te 10 miliardów deficyt, to naprawdę byłoby „coś”. Jednak chyba nie do końca...

Odetchnąłem z ulgą, gdy ostatecznie rozstrzygnięto sprawę obniżenia – będzie przeprowadzone.

Chociaż mam świadomość, jak znakomicie można by wykorzystać pieniądze utracone przez budżet – to jednak jestem zadowolony.

Po pierwsze dlatego, że tym razem obniżka składki dotyczy również pracodawców. A to, zdaje się, jest ważne, jeśli nie najważniejsze w tej całej operacji. I tak te 2 procent nie będzie ich rozpieszczać, a może warto by częściej o nich myśleć.

Po drugie, bo po raz kolejny pracownicy mogą liczyć na niewielki, ale jednak, wzrost wynagrodzeń. Oczywiście nie można się oszukiwać, są tacy, którzy pewno tego nie zauważą. Ale niestety wciąż żyjemy w kraju, w którym spora grupa zdecydowanie odczuje poprawę finansową.

I wreszcie po trzecie, może najważniejsze. Zaufanie. To słowo było jednym z najczęściej wymienianych w exposé przez premiera Donalda Tuska. A skoro tak, to utrzymanie uchwalonej kilka miesięcy temu obniżonej składki jest jedną z najlepszych możliwości pokazania, że owo zaufanie naprawdę będzie wartością przyświecającą obecnej koalicji rządowej.

I może powinniśmy mieć na uwadze interes publiczny. Czy tak wielu o nim myśli? Powiedzmy szczerze. My, obywatele tego kraju, jesteśmy wobec państwa nastawieni roszczeniowo. Bez zająknięcia potrafimy długo i namiętnie wyliczać, co nam się należy i jak bardzo jesteśmy niedoceniani przez rządzących. Prawda. Należy nam się, ale nie wszystkim i nie zawsze.

Mając na uwadze interes publiczny, należałoby powiedzieć, że jesteśmy gotowi zrezygnować z redukcji tych podatków, wiedząc i mając świadomość, jak bardzo budżetowi potrzebne są te pieniądze.

Pytanie tylko, jak zostałyby one spożytkowane. Co by się z nimi stało? Czy na pewno obniżono by deficyt?

Jedno jest pewne: nie mielibyśmy na to większego wpływu. Tak jak nie mieliśmy większego wpływu na tegoroczną decyzję o zmniejszeniu klina podatkowego. I tak jak nie mielibyśmy wpływu na rezygnację z dokończenia tego procesu.

Przedkładam więc, tym razem, zaufanie nad koszty finansowe.

Może warto pokazać, że rządowi zależy na pozytywnych zmianach dla społeczeństwa. Zaufanie musiałby podtrzymać w tym przypadku premier Donald Tusk, a więc szef innego rządu, nie tego, który obietnicę cięcia klina złożył. Zdaje się jednak, że w tym momencie nie ma to już większego znaczenia.

Przekreślić mój cały tok myślenia mógłby teraz ekonomiczny wykład wykazujący jedną z prawd towarzyszących tematowi obniżenia składki. Zdaje się, że wybrano na nią niewłaściwy moment. Niewłaściwy moment rozwoju gospodarki. Jest po prostu za późno. Ale kiedy był czas, tego nie zrobiono.

Powraca sprawa zaufania. I ta wydaje się w tym przypadku przeważająca.

Już kilka miesięcy temu poprzedni rząd zdecydował o zmniejszaniu klina podatkowego. Bodaj jednej z największych bolączek, jaką można sobie wyobrazić w gospodarce. Sprytnie zaplanowano, że składka zostanie obniżana w dwóch etapach. Na początek, w lipcu 2007 roku, tylko dla pracowników – o 3 procent.

W drugiej turze, w styczniu 2008 roku, redukcja dosięgła pracodawców, ale także – po raz kolejny – pracowników.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli