Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, na ile skuteczne są działania rządu i samorządów lokalnych, by przyciągnąć bezpośrednie inwestycje zagraniczne. – Niewiele zrobiliśmy, by znieść uciążliwe bariery biurokratyczne dla rodzimych i dla zagranicznych inwestorów. Niewiele zrobiliśmy, by zbudować silną markę promującą gospodarkę Polski – stwierdził Stanisław Jarosz, wiceprezes NIK na środowej konferencji prasowej.
Pomimo tych zastrzeżeń NIK pozytywnie oceniła działania rządu i samorządów służące poszukiwaniu zagranicznych inwestorów. Skuteczne, zdaniem Izby, są specjalne strefy ekonomiczny oraz obsługa przez PAIiIZ dużych kontraktów. Kontrolerzy pozytywnie ocenili też działalność regionalnych centrów obsługi inwestora. – Niestety zagraniczne firmy wskazują na wiele barier utrudniających prowadzenie działalności, zwłaszcza zagmatwane prawo gospodarcze – relacjonował wiceprezes Jarosz. Zdaniem NIK kłopotem dla firm są nie tylko nieprzejrzyste przepisy, ale też postępowanie administracji. – Raz urzędnicy wydają zgody i pozwolenia, choć przedsiębiorcy nie złożyli wszystkich wymaganych dokumentów, kiedy indziej żądają dziesiątek dodatkowych papierów, choć nie powinni tego robić – według wiceprezesa NIK stwarza to korupcjogenne mechanizmy, choć kontrolerzy nie spotkali się z przypadkami korupcji.Wiceprezes Jarosz uważa, że nawet przy istniejących przepisach sprawy przedsiębiorców mogą być załatwiane przyjaźniej. – Nie tyle przepisy są barierą, ile sposób ich załatwiania – powiedział.
NIK uznała też, iż rząd opieszale pracuje nad uproszczeniem przepisów gospodarczych.