Autorzy raportu „Efekty zaokrągleń cen w Polsce po wprowadzeniu euro do obiegu gotówkowego” uważają, że największe niebezpieczeństwo podnoszenia cen związane z przeliczaniem złotego na unijną walutę dotyczy dóbr najczęściej kupowanych, których dzisiejsza wartość nie przekracza 7,60 zł. Wśród grup towarów i usług, które najbardziej zdrożały w innych krajach przyjmujących euro, wymieniają żywność, łączność, gastronomię, usługi fryzjerskie, rekreację i kulturę.

Eksperci banku podkreślają, że z nieuzasadnionym wzrostem cen państwo będzie mogło walczyć przez zapobiegające mu działania administracyjne. Polska mogłaby je przyjąć najwcześniej w 2013 roku.

Efekt cenowych zaokrągleń zależy od kursu, jaki zostanie przyjęty przy wymianie złotego na euro. Jeśli np. weźmiemy dzisiejszy kurs złotego do euro na poziomie ok. 3,38 zł, towar w cenie 7,49 zł powinien kosztować 2,22 euro, z doświadczeń innych krajów wynika zaś, że jego cena ustalona byłaby na poziomie 2,29 euro. W zależności od przyjętego w symulacji przeprowadzonej przez autorów raportu scenariusza dokonanych zaokrągleń wzrost cen wahałby się więc się od 0,04 proc. do 2,56 proc. W skrajnych wariantach ceny spadłyby o 0,18 proc. bądź wzrosły o 3,29 proc. Badania przeprowadzone w krajach, które już mają u siebie euro, pokazały, że ceny towarów i usług wzrastały w różnym stopniu w różnych krajach. Na przykład efekt zaokrągleń cen w Hiszpanii przyniósł wzrost cen do 0,7 proc. w stosunku do wcześniej obowiązujących, w Portugalii o 0,23 proc., a we Włoszech maksymalnie o 1 proc.