Sprawa między metropoliami a resortem finansów rozbija się o tzw. podatek u źródła (withholding tax). Chodzi o podatek od dochodów nierezydentów uzyskanych w związku z emisją obligacji Skarbu Państwa na rynkach zagranicznych. Tymczasem Ministerstwo Finansów, emitując w imieniu Skarbu Państwa euroobligacje, samo się zwalnia z pobierania tego podatku.
Dotychczas robiło to za pośrednictwem rozporządzenia. Obecnie minister finansów proponuje wpisanie tego zwolnienia na stałe do ustawy o podatku dochodowym. Miasta chcą, by zapisać w prawie, że oprócz papierów emitowanych przez Skarb Państwa zwolnienie dotyczy także samorządów. Resort finansów jest temu jednak dość niechętny. Na pytanie „Rz”, dlaczego samorządy nie są dołączone do zapisu, odpowiada dość enigmatycznie.
– Objęcie projektowanym zwolnieniem jedynie dochodów uzyskiwanych z obligacji skarbowych wynika z tego, że do ustawy zostaje przeniesione to, co do tej pory było regulowane w rozporządzeniach ministra finansów – tłumaczy Magdalena Kobos, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów.
Jeśli ten sam zapis nie obejmie również samorządów, to zagraniczni inwestorzy zainteresowani obligacjami polskich miast będą dyskryminowani – tłumaczą z kolei samorządowcy. W dużej liczbie krajów takie zwolnienie obejmuje również miasta emitujące papiery denominowane w walutach. Wśród miast, które wypuściły papiery bez podatku, na europejskim rynku są np. miasta czeskie, szwedzkie, włoskie i francuskie.
Zdaniem specjalistów na świecie zapisy dotyczące withholding tax są cały czas liberalizowane, szczególnie w ramach ułatwiania przepływu kapitałów.